Pomysł PiS na nowe województwo to tylko wyborcza kiełbasa, która już się przejadła

16 marca Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości, w czasie spotkania z mieszkańcami Słupska opowiedział się za utworzeniem nowego, 17 województwa - Środkowopomorskiego. Stanie się tak po 2015 roku, jeżeli jego partia wygra wybory.
- Między Gdańskiem, a Szczecinem jest strefa peryferyjna, gdzie nie ma właściwego ośrodka administracyjnego. Dlatego powinno powstać nowe województwo z dwiema stolicami w Słupsku i Koszalinie. Nie musi być sporu o to, kto jest ważniejszy - mówił na konferencji w Słupsku Kaczyński.
Oczywiście to nie pierwszy raz, kiedy Kaczyński obiecuje nowe województwo. Temat ten wraca od 2007 roku, kiedy PiS stracił władzę w rządzie. Przygotowany był nawet obywatelski projekt ustawy w tej sprawie. Nigdy nie wyszedł jednak poza sejmowe uzgodnienia.

Postanowiliśmy jednak sprawdzić, czy mieszkańcy naszego regionu są przychyli takim rozwiązaniom. Odpowiedzi jednoznacznie wskazują, że nowe województwo to jedynie kiełbasa wyborcza.
- Nie ma szans na stworzenie takiego województwa - mówi Sławomir Ziemianowicz, starosta powiatu słupskiego. - Nikt się na to nie zgodzi, bo odbyłoby się to kosztem innych. Mogłoby się więc od razu okazać, że mamy przeciw sobie całą Polskę. Potrzeba wielu lat na uruchomienie sprawnej administracji, a pieniądze unijne kończą się już w 2020 roku. Nowe województwo zostałoby więc z niczym. Oczywiście trzeba mieć świadomość tego, że region słupski jest obecnie regionem drugiej kategorii i największe pieniądze unijne zostają w Trójmieście. To jest jednak naturalny trend, który funkcjonuje w całej Polsce.

Przedstawiciele organizacji pozarządowych wskazują nam, że Gdańsk ze swojego wysokiego tronu nie zawsze widzi to, co dzieje się na peryferiach.
- Z jednej strony bardzo ciągnie nas do dużego miasta. Szczególnie młodzi ludzie wybierają już pracę i naukę w wielkich aglomeracjach - mówi Marta Makuch, szefowa Centrum Inicjatyw Obywatelskich w Słupsku - I z tej perspektywy jest nam o wiele bliżej do Gdańska niż do nowego województwa. Z drugiej strony jednak ciągle jesteśmy traktowani jako region drugiej kategorii. Sam dojazd do Gdańska zajmuje samochodem dwie godziny. Pociągiem trzy i pół. To jest dosłownie wykluczenie komunikacyjne. I jak widać po planach będzie tylko gorzej, a nie lepiej. Poza tym ciągle popełniamy błędy, bo chcemy być tacy jak duże miasta. Powinniśmy jednak szukać dobrych stron tego, że jesteśmy małym miastem. Powinniśmy znajdować własne pomysły na rozwój, a nie wzorować się na innych i tylko narzekać. To jest nasza przyszłość.

Również słupski biznes odcina się od idei nowego województwa. Dla przedsiębiorców, którzy nauczyli się już korzystać z unijnych dotacji i rozmawiać z politykami jak równi, nowy twór administracyjny spowodowałby jedynie problemy.
- Dla mnie nowe województwo to nie jest żaden realny pomysł, tylko kolejna koncepcja polityczna wyciągnięta przed wyborami - wyjaśnia Zdzisław Walo - dyrektor Słupskiej Izby Przemysłowo-Handlowej - To temat, który już nie pierwszy raz pojawia się w takich momentach i nigdy nic z tego nie wyszło. Natomiast jeżeli chodzi o sam biznes w naszym regionie, to przedsiębiorcy wiedzą już czego oczekiwać od Gdańska, jak dotrzeć od odpowiednich instytucji i jak współpracować. Oczywiście możemy w jakiś sposób narzekać na kontakty z trójmiejskim biznesem. Na pewno jednak tworzenie nowego województwa nic nie poprawi.