MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Powiat słupski. Tragedia podczas prac polowych

Marcin Kamiński
Jeden zabity, drugi ranny Wypadek przy pracy Zostawił rodzinę Do nieszczęśliwego wypadku doszło w Głobinie koło Słupska. Spadające bloki słomy nasiąknięte wodą i skute lodem zabiły na miejscu 48- letniego Zbigniewa P.

Jeden zabity, drugi ranny Wypadek przy pracy Zostawił rodzinę
Do nieszczęśliwego wypadku doszło w Głobinie koło Słupska. Spadające bloki słomy nasiąknięte wodą i skute lodem zabiły na miejscu 48- letniego Zbigniewa P. mieszkańca tejże wsi. Jego kolega pomagający mu w pracy, z ciężkimi obrażeniami ciała i głowy przebywa w słupskim szpitalu.

Do wypadku doszło najprawdopodobniej przez nieuwagę mężczyzn, którzy ładowali bloki słomy na przyczepę.
- W pewnej chwili jeden z mężczyzn wyciągnął ze środka składowanych bloków słomy jeden z nich - mówi Piotr Rabęda, właściciel gospodarstwa. - Wtedy kilka innych znajdujących się na wierzchu zwaliło się na niego oraz jego kolegę. Kiedy podbiegłem do niego już nie żył. Drugiego mężczyznę zabrała karetka.

Każdy z bloków słomy w normalnych warunkach atmosferycznych waży około osiem kilogramów. Jednak te stojące na wierzchu nasiąkły wodą i jak wyjaśnia właściciel gospodarstwa, ich waga dochodziła nawet do 50 kilogramów. 48-letni mężczyzna sam zgłosił się do pracy w gospodarstwie. Właściciel twierdzi, że często przychodził w jej poszukiwaniu.
- Ten człowiek miał dla kogo pracować - dodaje Rabęda. - Miał czwórkę dzieci oraz żonę. W jego domu nie przelewało się, gdyż był na zasiłku.

Mężczyzna pracujący na codzień w gospodarstwie, twierdzi że pierwszy raz spotkał się z takim wypadkiem: - Jest to szczególny przypadek - mówi Eugeniusz Pawłyna. - Słomę ładuje się po kilka razy na dzień. Jeszcze nigdy nic takiego się nie zdarzyło, a pracuję w rolnictwie od 15 lat. Wydaje mi się, że można było tego uniknąć.
Zbigniew P. nie był wykwalifikowanym pracownikiem. Dorabiał sobie jak mógł, aby przynieść do domu coś do zjedzenia. Sprawę wyjaśnia już Państwowa Inspekcja Pracy.

Trzeba ocenić bezpieczeństwo
Mieczysław Kądziela,
inspektor w Oddziale Regionalnym KRUS w Słupsku
- Jeśli rolnik zamierza powierzyć komuś jakąś pracę w gospodarstwie, musi zacząć od oszacowania potencjalnego zagrożenia, jakie ona stwarza. Nawet jeśli okaże się, że praca nie stwarza specjalnego ryzyka, powinien być cały czas w pobliżu, aby w razie zagrożenia jak najszybciej przyjść mu z pomocą. W tym przypadku rolnik prawdopodobnie będzie musiał wypłacić odszkodowanie rodzinie w wysokości 40 tys. zł oraz rentę dla dzieci, aż do ukończenia przez nie 20 roku życia oraz dla drugiego mężczyzny. W ubiegłym roku zgłoszono nam 350 wypadków w gospodarstwach rolniczych. Rolnicy to jest taka społeczność, którą ciężko przekonać aby stosowali jakiekolwiek zabezpieczenia oraz ubezpieczenia osób pracujących u nich. **

od 7 lat
Wideo

Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slupsk.naszemiasto.pl Nasze Miasto