Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Proces się zakończył, morderców nie odnaleziono

klotz
"Edek" zginął, bo miał zginąć - mówią koledzy mężczyzny zastrzelonego 7 listopada 2000 r. pod lokalem Malibu przy ul. Zygmunta Augusta w Słupsku. Zdaniem niektórych znajomych "Edek" wiedział za dużo, według innych stał ...

"Edek" zginął, bo miał zginąć - mówią koledzy mężczyzny zastrzelonego 7 listopada 2000 r. pod lokalem Malibu przy ul. Zygmunta Augusta w Słupsku. Zdaniem niektórych znajomych "Edek" wiedział za dużo, według innych stał się po prostu niewygodnym człowiekiem.

To był chłodny wieczór. Dwóch mężczyzn zastanawiało się który z nich ma pójść do strażników miejskich w sprawie zablokowanego przez nich samochodu.
- Wybrali mnie, bo miałem tam znajomego. Myśleliśmy, że uda się to jakoś polubownie załatwić - opowiada jeden ze świadków zdarzenia. - Gdy wszedłem do budynku straży usłyszałem kilka strzałów. Natychmiast wybiegłem.

Mężczyzna zobaczył leżących na ziemi dwóch kolegów: "Edka" i "Choinę". Wokół było pełno krwi.
- Nie potrafię odpowiedzieć czy strzały były wymierzone właśnie w nich. Może to ja miałem nie żyć tylko mi się udało - tłumaczy. - Nie wiem, nie potrafię odpowiedzieć na te pytania.
Po strzelaninie mężczyzna wyprowadził się ze Słupska.
- Nie chcę tutaj wracać - mówi. - Takiego drugiego miasta w Polsce nie ma. Tutaj nie można żyć normalnie.

Karetka przyjechała pod lokal po kilku minutach. Razem z nią policja. Lekarze przystąpili natychmiast do reanimacji "Edka". Niestety, z powodu upływu krwi i w wyniku poważnych obrażeń wewnętrznych po chwili zmarł.
- Robert K. ps. "Edek" został postrzelony w ramię. Kula przeszyła rękę, uszkodziła żebra, przebiła oba płuca oraz rozerwała aortę, uszkodziła tętnicę, przeponę i wątrobę - relacjonowała na sali sądowej biegła anatomopatolog.

Według biegłych morderca musiał stać tuż za ofiarą i oddać strzał z boku. Leon Ch. ps. "Choina"stojący tuż obok otrzymał postrzał w okolicę brzucha. Tego mężczyznę udało się jednak uratować. Przeszedł kilka skomplikowanych zabiegów.

Między nami gangsterami
To była pierwsza tak poważna strzelanina w Słupsku. Policjanci rozpoczęli żmudne poszukiwanie świadków. Według nich to były gangsterskie porachunki. Kilka dni później aresztowano pierwszych podejrzanych.

- Zatrzymany został Krzysztof Ł. "Łapa", Krzysztof R. "Rymek", Tomasz P. oraz Maciej D. - mówi oficer operacyjny słupskiej policji. - Wszystko wskazywało na to, że to oni popełnili tę zbrodnię. Środowisko w jakim przebywali na codzień zatrzymani oraz ofiary strzelaniny byli nam doskonale znani. Krzysztofa Ł. Zatrzymaliśmy za posiadanie kokainy. Dostał rok więzienia w zawieszeniu na 5 lat. To jego także postrzelono kilka lat temu pod jedną ze słupskich dyskotek.

W październiku 2001 r., prawie rok po zabójstwie, rozpoczął się proces całej czwórki. Specjalnie dla nich przebudowano salę słupskiego sądu wyposażając ją w stalową klatkę oraz w drzwi wejściowe z hartowanego i kuloodpornego szkła. Każdego dnia procesu sali oraz gmachu całego sądu pilnowali policjanci z grupy antyterrorystycznej.

Prokurator oskarżył Krzysztofa Ł. o to, że kierował całą akcją i że podwiózł pozostałych trzech mężczyzn na miejsce zbrodni. Strzelać z pistoletu i czeskiego karabinu "Skorpion" mieli właśnie pozostali. Podczas 7 miesięcznego procesu żaden z oskarżonych nie przyznał się do winy, twierdzili wręcz, że są "wrabiani" przez policję. Wielu z jawnych świadków twierdziło, że są to wewnętrzne porachunki grupy, do której należała ofiara, a nie oskarżonej "konkurencji". Nie skierowało to jednak postępowania w tę stronę. Prokuratura sięgnęła po broń nie tyle ostateczną co bardzo nowoczesną. Zeznania świadków incognito. Jednak sąd nie dał im wiary i wszystkich oskarżonych uniewinnił. Dla rodziców zamordowanego Roberta K. to kolejna tragedia. Najpierw zginął ich syn, potem wypuszczono morderców.

- Naszemu synowi grożono już wcześniej, otrzymywał telefony z pogróżkami - mówi ojciec ofiary. - Bał się wychodzić z domu.
Sąd uznał, że jedynymi dowodami jakie istniały w śledztwie i przemawiały na ich niekorzyść były właśnie zeznania świadków anonimowych. Jednak nie mogły się one stać podstawą do tego aby skazać oskarżonych.

Świadek zbyt anonimowy
- Lista powodów nieuznania zeznań świadków incognito jest długa - mówi Dorota Wróblewska, przewodnicząca składu sędziowskiego. - Były one niespójne, pełne sprzeczności, niezgodne wewnętrznie i różniące się między sobą co do przebiegu zdarzenia, liczby atakujących, rodzaju broni, miejsca skąd padły strzały itd. Dodatkowym dowodem jest wiedza, jaką ma sąd na temat świadków anonimowych, której tutaj nie można ujawnić.

Zeznania świadków incognito miały być dowodem kluczowym, decydującym i świadczącym w sposób niezbity, że oskarżeni dopuścili się zarzuconych tu zbrodni. Jednak w przekonaniu sądu te dowody nie mogły stać się podstawą do przypisania takiej odpowiedzialności oskarżonym. Dlatego sąd postanowił uniewinnić oskarżonych od zarzutów morderstwa i kierowania zbrodnią.

Wydając i uzasadniając wyrok przewodnicząca sądu powołała się na orzecznictwo Sądu Najwyższego, według którego dowód z zeznań świadków incognito nie może być jedynym i dominującym dowodem w sprawie.
- Takie działanie prowadzi do ograniczenia prawa do obrony oskarżonych. Muszą istnieć inne bezpośrednie dowody przemawiające za ich winą aby zostali skazani. Poza tym z ich zeznań sąd nie był w stanie wyprowadzić logicznego przebiegu zdarzenia - dodała Wróblewska.

- To za tydzień mamy kolejny pogrzeb - skomentował wyrok jeden z policjantów.
Proces zakończył się. Mordercy Roberta K. wciąż nie zostali odnalezieni.

Ocena zeznań
Stanisław Szlachetka
prokurator

- Nie zgadzamy się z decyzją sądu. Teraz złożymy wniosek o pisemne uzasadnienie wyroku. Złożymy także apelację, tak aby rozpoznał ją sąd w Gdańsku. Należy ustalić, czy faktycznie sąd mógł tak potraktować dowody świadków incognito jak to zrobił. Wszystko tak na prawdę zależy od tego jak będziemy oceniać zeznania tych świadków. Rzeczywiście Sąd Najwyższy mówi, że nie można skazać człowieka na podstawie tylko zeznań świadków anonimowych. My uważamy, że jest inaczej.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slupsk.naszemiasto.pl Nasze Miasto