Przypomnijmy, do wypadku doszło w czwartek, 9 lutego, o godz. 9 u zbiegu ulic Szczecińskiej i Małcużyńskiego w Słupsku. 73-letni kierujący toyotą z nieustalonych przyczyn zjechał na przeciwległe pasy ruchu, następnie wjechał na chodnik i uderzył w 76-letnią pieszą. Następnie toyota, która uderzyła jeszcze w barierki przewróciła się na bok. W wyniku tego zdarzenia piesza zmarła, a trzy osoby, które podróżowały toyotą, zostały przewiezione na SOR.
- 73-letni kierowca przebywa na kardiologii. Jego stan jest stabilny, a dwoje pasażerów - kobieta i mężczyzna - są już w domu. Zostali wypisani jeszcze w w dniu wypadku z drobnymi potłuczeniami - informuje Marcin Prusak, rzecznik prasowy szpitala w Słupsku.
Wszystko wskazuje na to, że kierowca źle się poczuł i stracił panowanie nad pojazdem, jednak dokładny przebieg zdarzenia ustala policja. Fakt, że 73-latek przebywa na kardiologii, może świadczyć o tym, że przyczyną mogły być problemy z sercem
- Na miejscu zdarzenia pracował technik kryminalistyki, a funkcjonariusze prowadzili oględziny, zabezpieczali ślady, a także przesłuchiwali świadków zdarzenia. Postępowanie jest prowadzone pod nadzorem prokuratury - mówi mł. asp. Jakub Bagiński, oficer prasowy KMP w Słupsku.
Prokuratura wszczęła śledztwo w kierunku spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym.
- Ani kierowca, ani pozostali uczestnicy wypadku nie zostali jeszcze przesłuchani. Przesłuchano jedynie świadków zdarzenia. Wystąpiliśmy o sekcję zwłok ofiary, powołaliśmy biegłego - mówi Magdalena Gadoś, prokurator rejonowa w Słupsku. - Kierowca nie usłyszał jeszcze żadnych zarzutów. Musimy poznać dokładny przebieg zdarzenia i dowiedzieć się, co tak naprawdę tam zaszło. Ze wstępnych ustaleń policji i przesłuchań świadków wynika, że najprawdopodobniej kierowca musiał źle się poczuć. Zdarzenie było bardzo dynamiczne. To nie było tak, że kierowca jechał pod prąd, czy wykonywał jakieś manewry. Zjechał gwałtownie, po czym uderzył w pieszą i barierki. Wszystko wskazuje na to, że był to koszmarnie nieszczęśliwy wypadek, wyjątkowo nieszczęśliwy zbieg okoliczności. Tam mógł być każdy - mówi prokurator.
Niestety, potrącona kobieta zmarła jeszcze w karetce. O wypadku mówi się w całym mieście. Zwłaszcza, że w internecie krąży makabryczny film i zdjęcia z wypadku pokazujące obrażenia głowy ofiary. Policja prowadzi odrębne postępowanie w tej sprawie, które ma wyjaśnić, kto je upublicznił.
Dziś w miejscu tragedii płoną znicze i leżą kwiaty.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?