Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Protest na ulicach Słupska. Mieszkańcy gminy Słupsk nie chcą przyłączenia do miasta

Grzegorz Hilarecki
Grzegorz Hilarecki
Protest mieszkańców gminy Słupsk.
Protest mieszkańców gminy Słupsk. Krzysztof Piotrkowski
Zgoda buduje, niezgoda rujnuje - pod takim hasłem kilkuset mieszkańców gminy Słupsk oraz jej samorządowe władze, jak i powiatu słupskiego, protestowały w centrum Słupska, w "Marszu Przyjaźni". Demonstracja odbyła się przeciw zmianie granic administracyjnych Słupska. Podczas niej jednak mieszkańcy Bierkowa zapowiadali, że zablokują dojazd do wysypiska śmieci, gdyby do rozszerzenia miasta o Bierkowo doszło.

- Bardzo się cieszę, że mimo tak trudnego czasu jest nas tak dużo. Witam mieszkańców gminy Słupsk. Witam mieszkańców powiatu słupskiego, ale i bardzo serdecznie witam mieszkańców Słupska - zaczęła dzisiejszą demonstrację na placu Zwycięstwa Barbara Dykier, wójt gminy. - Są z nami też włodarze gmin powiatu słupskiego na czele ze starostą powiatu Pawłem Lisowskim. Wasza obecność jest dla nas bardzo ważna, pokazuje że stanowimy jedność i wszystkim nam zależy na rozwoju regionu słupskiego.

od 16 lat

W dalszej części przemowy pani wójt wezwała władze Słupska do zmiany postępowania. Podkreśliła, że to kolejna i to największa z dotychczasowych próba zabrania terenów gminie. Jej zdaniem się nie uda. Skończyła hasłem: "Zwyciężymy".

- Dlatego demonstrujemy. Nazwaliśmy to "Marszem Przyjaźni", bo mieszkamy obok, pracujemy często razem i jesteśmy związani ze sobą. Jesteśmy skazani na przyjaźń dobrosąsiedzką. Protest zaś jest skierowany przeciwko włodarzom Słupska - powiedziała nam pani wójt.

Protest mieszkańców gminy Słupsk.

Protest na ulicach Słupska. Mieszkańcy gminy Słupsk nie chcą...

Odczytano z mównicy apel do władz Słupska: "Gmina Słupsk to ludzie.To wspólnota budowana przez dziesiątki lat. Z tradycjami i swoją tożsamością i kulturą. To my wybraliśmy nasze miejsce do życia i nie pozwolimy, by nasze miejscowości zostały wykreślone z administracyjnej mapy Polski. Zmiana granic to nie tylko zmiana administratora, ale i zmiana więzi budowanych od pokoleń. Nie ma takiej siły, która je zniszczy. Decydując o granicach decydujecie o ludziach..." Tan apel ma trafić na ręce premiera, bowiem o zmianie granic administracyjnych decyduje ostatecznie Rada Ministrów.

Podkreślano, że chodzi o siedem sołectw, siedem tysięcy mieszkańców! To 40 procent terenów zurbanizowanych gminy i 60 procent dochodów.

Magdalena Kul, przewodnicząca zgromadzenia pod ratuszem, mieszkanka Krępy: - Są z nami tutaj strażacy ochotnicy. Nie wiem czy państwo wiecie, ale w przypadku wchłonięcia przez miasto nie będą miały możliwości działania. Potrzebne są duże kwoty, sprzęt, a mieście potrzeba by najpierw utworzyć struktury. Miasto więc tutaj mija się z prawdą, bo nie uświadamia swoich mieszkańców, że utworzenie struktur i przejęcie ochotniczych straży wiąże się z dużymi wydatkami.Miasto ma się gdzie rozwijać, ma swoje tereny. Tak jak powiedziała pani wójt my nie jesteśmy przeciwko mieszańcom miasta. To jest sprzeciw przeciwko władzom miasta.Nie można nam oferować tego co już my mamy.Mam całą listę tych obietnic, które są uchwałą intencyjną, a taką to można w każdej chwili cofnąć.To nie są konkretne propozycje i do tej pory nie ma miasto pomysłu na to co z nami zrobić.

ZOBACZ TEŻ:

Starosta Paweł Lisowski zapowiedział, że w całym starostwie odbędą się konsultacje w sprawie zmiany granic. Ale jego przemowa była bardziej kompromisowa, niż władz gminy i jej mieszkańców. Starosta wezwał władze miasta do stołu rozmów i po konsultacjach (te odbędą się też w samym Słupsku - dop. gh) do wypracowania prawdziwego kompromisu.

Mieszkańcy Bierkowa podczas dzisiejszego protestu zapowiedzieli, że są gotowi do zablokowania wysypiska śmieci, gdyby do zmiany granic miasta o Bierkowo doszło.

Co ciekawe na placu pojawiły się też transparenty witające nowych mieszkańców Słupska. Flagi pojawiły się też przy ratuszu. Był też punkt z poczęstunkiem i ciepłymi napojami. Do protestujących wyszły władze miasta, na czele z prezydent Krystyną Danilecką-Wojewódzką. Na jej ręce radni z gminy złożyli swój protest, przeciw miejskim planom zmiany granic.

Na placu była też rozdawana ulotka napisana przez słupszczan, którzy nie zgadzają się z planami powiększenia miasta.

- Nie zostało to poprzedzone prawdziwymi analizami, jakie skutki finansowe będzie to miało dla mieszkańców miasta. Mamy wiele wątpliwości, czy miasto stać na te zobowiązania wobec przejmowanych sołectw - tłumaczyła Beata Kątnik ze Słupska.

ZOBACZ TEŻ:

Po demonstracji pod ratuszem protestujący udali się pod delegaturę Urzędu Wojewódzkiego, by wręczyć podpisy przeciwników powiększenia miasta. Marsz poprzedzały pojazdy. Straży Gminnej (na słupskich tablicach rejestracyjnych), za nim wozy ochotniczej straży pożarnej, traktory i tłum kilkuset osób. Wszystko było bardzo dobrze zorganizowane i ochraniane przez słupską policję. Kierowcy w korkach, wszak zablokowano ważne skrzyżowania pod centrum Słupska, mogli posłuchać o problemach związanych ze zmianą granic.

Na przykład, że teraz mieszkańcy gminy płacą 20 zł miesięcznie za obiady dzieci w szkołach i dzieci mają bezpłatną naukę pływania. Wprowadzenia tego dla wszystkich mieszkańców Słupska, oznaczałoby wydatek ok. 17 mln zł rocznie. Prowadzący marsz wyliczał też wszystkie "grzechy" władz Słupska, począwszy od wydania ponad 110 milionów złotych na akwapark, który miał kosztować 57 mln, po złą gospodarkę finansową miasta, które jego zdaniem obecnie bankrutuje.

Dodajmy, więc że budżet Słupska na rok 2022 dostał pozytywną ocenę Regionalnej Izby Obrachunkowej, o bankructwie miasta nie ma więc mowy. Zresztą, gdyby Słupsk zbankrutował to dotyczyłoby nie tylko słupszczan, ale i mocno odbiło się na mieszkańcach okolicznych miejscowości.

Przypomnijmy, 29 grudnia 2021 r. Rada Miejska w Słupsku przyjęła uchwałę o rozpoczęciu procedury zmiany granic administracyjnych Słupska. Chodzi o przyłączenie siedmiu okolicznych sołectw (całych i w części). Miasto organizuje konsultacje społeczne i po nich chce złożyć wniosek na ręce Wojewody Pomorskiego. Ma na to czas do 31 marca. Potem wojewoda wyda opinię i sprawa trafi do Rady Ministrów. Decyzja zapadnie jeszcze w tym roku.

Bądź na bieżąco i obserwuj:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na slupsk.naszemiasto.pl Nasze Miasto