Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

R10 to w dychę i w dechę. Felieton rowerowy Ireneusza Wojtkiewicza

Ireneusz Wojtkiewicz
Przyda się teraz i później mapka szlaku rowerowego R10 od Gdańska po Kopenhagę, wiodąca przez region słupski
Przyda się teraz i później mapka szlaku rowerowego R10 od Gdańska po Kopenhagę, wiodąca przez region słupski Ireneusz Wojtkiewicz
Celne trafienie w dychę przy wyborze rowerowej trasy i mówienie, że jest w dechę, dotyczy popularnego już nadmorskiego szlaku R10. Zwanego też EuroVelo 10 lub Trasą Hanzeatycką wokół Bałtyku. Ale wspomnienia cyklistów z przejazdu tym szlakiem na obszarze Pomorza Środkowego nie powinny jego gospodarzy napawać tylko dumą. Bo słychać i widać, jak wiele mają do zrobienia oraz jak zostali w tyle za nadmorskimi obszarami na wschód i zachód od Słupska.

Akurat wpada mi w ręce mapka z napisami EuroVelo 10 Baltic Sea Cycle Route Gdańsk – Copenhagen, którą z plikiem nowych folderów dostałem w słupskim Centrum Informacji Turystycznej. Trasa jest rozrysowana na obszarze Bałtyku południowego, obejmującym Polskę, Niemcy i Danię, ale to tylko część jej całkowitego przebiegu, o którym więcej w ramce obok. Opisy w samych ochach i achach, tylko wskakiwać na rowery i w drogę, bez względu na porę roku. Wywnioskujemy to z opisów trasy w Zachodniopomorskiem i Pomorskiem. Widać też, że na Pomorzu Zachodnim szlak rowerowy trzyma się blisko linii brzegowej, a na Pomorzu Środkowym i Gdańskim często odchodzi w głąb lądu nawet na kilkanaście kilometrów.

CZYTAJ TEŻ

Takie odejścia mamy w regionie słupskim. W postach rowerzystów, którzy właśnie dzielą się wrażeniami z tegorocznych wypraw szlakiem R10, jest niemało narzekania na to, że trzeba odbijać od brzegu Bałtyku aż po Główczyce. Że trasa nie wiedzie przez Kluki, a jak ktoś tam zboczy, to aż do Izbicy będzie taplał w błotnistych bezdrożach. Znam te trasy i się dziwię, że Słowiński Park Narodowy nie zadał o ten urokliwy kawałek pomiędzy przymorskimi jeziorami Gardno i Łebsko. Natomiast wcale się nie dziwię, że Główczyce i Smołdzino skorzystały z okazji aby się podłączyć do międzynarodowego szlaku.

CZYTAJ TEŻ

Na uboczu tej trasy znajdowały się tego lata przymorskie tereny na zachód od Ustki aż po Jarosławiec, gdzie woj. zachodniopomorskie podłączyło nowo zbudowane odcinki szlaku R10. Wszystko do pozazdroszczenia i szybkiego przyłączenia, w czym pewnie spory udział przypadnie nowo zbudowanym ścieżkom rowerowym wzdłuż przebudowanej drogi wojewódzkiej 203 Ustka – Zaleskie. Szkoda tylko, że nie wykorzystano odcinka szlaku po zwiniętych torach przedwojennej linii kolejowej Ustka – Sławno. Poza tym lokalizacja międzynarodowego poligonu wojskowego sprawia, że przybrzeże morskie Ustka – Jarosławiec jest zamknięte dla turystów, ale w minionych latach można było się dogadać z wojskowymi w sprawie przejazdów zorganizowanych grup rowerowych. Szlak poligonowy, opisany sześć lat temu w trzecim wydaniu „Nadmorskiego przewodnika rowerowego”, to wypad w bardzo ciekawy i mało znany rozdział historii tego miejsca.

CZYTAJ TEŻ

Osobliwością szlaku R10 jest to, że jego linki (trasy łącznikowe) pojawiły się najszybciej nie na terenach nadmorskiej gminy Ustka, ale w gminie Słupsk. Dziwne do tej pory, że jadąc lewobrzeżem Słupi poruszamy się najpierw trasą R10 Link, która w pobliżu Ustki się urywa. Dokładnie na granicy obu gmin. Teraz Słupsk się podłącza do R10 Link w gminie Słupsk, czemu ma służyć prowadzona obecnie przebudowa alei 3 Maja. Dotychczasowe rezultaty robót na tej wlotowo – wylotowej arterii Słupska są marne, bo pomiędzy rondami od ringu po zbieg ulic Leszczyńskiego i Wazów widać powrót do standardów uspakajania ruchu poprzez jego blokowanie.

CZYTAJ TEŻ

I co jeszcze wkurza i daje do wiele myślenia: pierwsze znaki szlaku R10 pojawiły na trasie „zwiniętych torów” Ustka – Rowy na początku obecnego stulecia. Co do diabła się stało, że sąsiedzi na zachód od Jarosławca i na wschód od Łeby tak bardzo wyprzedzili nasz region w rozwoju nadmorskiego szlaku? Pewnie jakaś decha zasłoniła dychę.

Warto wiedzieć
Nazwą EuroVelo jest już opatrzonych 15 międzynarodowych tras rowerowych, wiodących przez europejski kontynent stały oraz wyspy brytyjskie. Łączna długość szlaków wynosi ponad 70 tys. km. Przez terytorium Polski wiedzie pięć szlaków EuroVelo, znanych pod nazwami R2, R9, R10, R11 i R13. Oto ich wykaz: R2 (EuroVelo 2), liczący ok. 5 tys. km, zwany też Szlakiem Wielkich Liter, wiodący min. przez Puszczę Białowieską i Warszawę; R9 (EuroVelo 9), długi na ponad 2 tys. km do Bałtyku do Adriatyku; R10 (EuroVelo 10), szlak rowerowy Morza Bałtyckiego, wiodący wokół tego akwenu przez 9 krajów, liczący w sumie ok. 9 tys. km; R11 (EuroVelo 11), zwany szlakiem Europy Wschodniej, wiodący przez 11 krajów od Helsinek przez Warszawę do Aten na łącznym dystansie ponad 6,5 tys, km; R13 (EuroVelo 13), zwany też Szlakiem Żelaznej Kurtyny, wiodący od Morza Barentsa do Morza Czarnego przez 11 krajów na dystansie ok 10 tys, km. Jest to najdłuższy europejski szlak rowerowy, pokrywający się z polskim odcinkiem R10 na długości ok. 600 km.

Rowerem cargo po Słupsku. Jak się jeździ takim jednośladem?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na slupsk.naszemiasto.pl Nasze Miasto