- Przypomnę, że modernizacja tej ulicy została w połowie sfinansowana przez państwo. A zdaniem mieszkańców zalewanych posesji, po przebudowie jest gorzej niż było. To nie pierwszy taki przypadek, jeśli chodzi o inwestycję w naszym mieście, gdy mieszkańcy mają inne zdanie niż urzędnicy. Złożę więc wniosek by przebudowę ulicy Piłsudskiego, ale i innych inwestycji, zbadali radni z komisji rewizyjnej - powiedział dziennikarzom radny Szaran.
Zapytaliśmy mieszkańców pobliskich posesji, które tego lata zostały zalane aż cztery razy, o sprawę przebudowy ulicy.
Agnieszka Kłak mieszkanka zalewanej posesji: - Przed remontem zalało nas tak naprawdę raz, jak się tu kilkadziesiąt lat temu wprowadziliśmy. Potem już wiedzieliśmy, że trzeba w czasie deszczu zabezpieczyć wjazd. Po przebudowie ulicy woda jest u nas na posesji w pięć minut. Nie ma czasu na reakcję. Jasne jest, że nowa ulica jest wadliwie zaprojektowana i to jest przyczyna całego nieszczęścia.
- Nawet teraz wieczorem woda podeszła pod dom, choć padało wcale nie mocno - mówi Alicja Gondera mieszkająca przy ulicy Piłsudskiego. - Tym razem dyrektor ZIM, jak tu był w końcu spytał, jak my widzimy rozwiązanie. Nareszcie poszli po rozum do głowy, choć oczywiście tego nie zrobili nam podwyższenia wjazdów i krawężników, jak proponujemy.
Urzędnicy z Zarządu Infrastruktury Miejskiej w Słupsku, odrzucają sugestie o błędach projektowych ulicy. Nawet na stronach miasta zamieszczono zdjęcie z workami z piaskiem na posesji Agnieszki Kłak, przed remontem ulicy, jako dowód. Jednocześnie jednak sami zrobili dodatkowe wpusty wody na rondzie, by chronić posesje od deszczówki. Zdaniem urzędników, problem jest tylko w czasie deszczów nawalnych i rozwiązanie widzą w budowie zbiornika retencyjnego za 5 mln zł.
- Nie wiem czy to pomoże. Mieszkańcy mówią trochę inaczej, i ja im wierzę - mówi radny Szaran.
Zdaniem radnego cała ta sprawa wygląda na tuszowanie błędów przez urzędników. Bowiem miasto musi zachować trwałość projektu i nie może przebudować samej ulicy, bez groźby oddania rządowego dofinansowania do remontu. Urzędnicy wprowadzając więc wokół zmiany, ale nie na samej drodze.
Wniosek o dofinasowanie budowy zbiornika obok na terenie przy skateparku na Małcużyńskiego (grozi to wycięciem sporej liczby drzew) miasto złożyło w ramach Polskiego Ładu. Wkrótce rząd ogłosi listę dofinansowanych inwestycji. Zobaczymy, czy znajdzie się na nim dodatkowy zbiornik.
- Zobaczymy czy będą na to pieniądze. Do tego czasu możemy być zalani jeszcze kilka razy - zauważa pani Kłak.
A tym, którzy bagatelizują problem mieszkańców posesji na Piłsudskiego podpowiem, że są oni ubezpieczeni. Jedna z mieszkanek otrzymała po letnim zalaniu w tym roku propozycję... 56 zł odszkodowania od ubezpieczyciela!
- Najtaniej można podwyższyć krawężniki. Niech woda zamiast do nas na posesje spływa ulicą - mówi pani Alicja.
Akurat urzędnicy tego nie chcą zrobić, choć nie kosztowałoby to 5 mln zł, czyli tyle ile zbiornik. Ale faktycznie byłoby to przyznaniem się do błędu.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?