Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rogowska w Paryżu sięgnęła chmur!

Rafał Rusiecki
Robert Kwiatek
Anna Rogowska po raz pierwszy w karierze sięgnęła po halowe mistrzostwo Europy (w 2005 roku w Madrycie była druga, a w 2007 roku w Birmingham trzecia). Sopocianka w paryskiej hali Bercy zaprezentowała się wyśmienicie.

- Nie mam obaw, jeśli chodzi o moją formę. Na treningach wszystko wygląda bardzo dobrze - mówiła jeszcze przed finałowym występem Anna Rogowska, cytowana przez stronę PZLA.

W niedzielę tylko przez chwilę zagrozić jej mogła Silke Spiegelburg. Reprezentantka SKLA Sopot do momentu, kiedy poprzeczka zawisła na wysokości 4,80 metra, szła z Niemką "łeb w łeb".

Emocje zaczęły się jednak wcześniej - na wysokości 4,75. Obydwie tyczkarki nie zaliczyły pierwszej próby. Spiegelburg nie pomyliła się w następnej i Rogowskiej serce zabiło mocniej. Podopiecznej trenera Jacka Torlińskiego złoty medal zaczął uciekać z rąk. Musiała skoczyć równie dobrze. Udało się, chociaż miała wiele szczęścia. Zahaczyła bowiem klatką piersiową o poprzeczkę, a ta zatańczyła na podstawach. Nie spadła jednak i Ania Rogowska wyraźnie odetchnęła z ulgą.

Jak się później okazało, to był przełomowy moment w kobiecym konkursie skoku o tyczce. Mistrzyni świata z Berlina z 2009 roku zaczęła zadziwiać. Już w pierwszej próbie pokonała poprzeczkę zawieszoną na wysokości 4,80 metra. Dokonała tego ze sporym zapasem. Ta wysokość była już poza zasięgiem Niemki Spiegelburg (trzy zupełnie nieudane próby).

Rogowska postanowiła udowodnić wszystkim kibicom, że absencja Rosjanki Jeleny Isinba-jewej nie umniejsza jej rezultatu. Poprosiła o zawieszenie poprzeczki na wysokości 4,85 metra. To wynik, który "Caryca tyczki" osiągnęła 12 lutego podczas mityngu w Doniecku. W tym sezonie wyżej (o 1 cm) skoczyła jedynie Amerykanka Jennifer Suhr - 27 lutego.

Sopocianka w pierwszej próbie sobie nie poradziła. W drugiej wszystko ułożyło się jednak po jej myśli. Przeleciała nad poprzeczką i już leżąc na materacu... złapała się za głowę. Zaczęło do niej powoli docierać, że po raz kolejny w karierze ustanowiła absolutny rekord Polski. Tak wysoko nie skakała od ponad pięciu lat. Jej wcześniejszy, najwyższy skok był o 2 cm gorszy. Ustanowiła go 26 sierpnia 2005 roku na otwartym stadionie w Brukseli.

I jeszcze jedno. Od niedzieli Ania Rogowska może żartować z męża i trenera, Jacka Torlińskiego, którego życiowy rekord w skoku o tyczce wynosi właśnie 4,85 m.

Sopocianka próbowała jeszcze zaatakować poprzeczkę zawieszoną na wysokości 4,91. Cały konkurs kosztował ją jednak dużo sił (zaczynała od 4,60) i w żadnej z trzech prób nie udało się jej nie strącić.

Mazurka Dąbrowskiego w Paryżu wysłuchał jeszcze łodzianin Adam Kszczot (mistrz Europy na 800 metrów z czasem 1.47,87). Marcin Lewandowski (Zawisza Bydgoszcz) był na tym dystansie drugi. Wśród średniodystansowców niespodziankę sprawił także Bartosz Nowicki (Śląsk Wrocław), który sięgnął po brązowy medal na 1500 metrów. Na dystansie dwukrotnie dłuższym krążek z tego samego kruszcu zdobyła Lidia Chojecka (KS Warszawianka).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto