Schlotterer i motory

Mariusz Schlotterer jest najszybszym człowiekiem w Słupsku. Od trzech lat startuje w wyścigach motycklowych. - Na torze w Poznaniu rozwijam szybkość do 280 km na godzinę. Na torach w Czechach, w Brnie i w Mostach, motocykle można rozpędzić nawet do 310-320 km/h - opowiada.

Ostatnio w trakcie wyścigu eliminacji „rookie” Pucharu Polskiego Związku Motorowego zajął trzecie miejsce. Teraz startuje na motorze Yamaha R1. Zaczynał jednak na pokraczniejszym sprzęcie.
- Motocykl na którym startowałem po raz pierwszy to tzw. babcia. Z kolegami pojechaliśmy do Poznania. Wystartowałem w klasie amatorów na zwykłej Hondzie. Poczułem, że to może być mój sposób na życie - mówi. Był 2003 rok. W 2004 zaczął startować w klasie amatorskiej, ale już po pierwszym wygranym wyścigu, szybko przeniesiono go do klasy „sport”. Tam zajął drugą pozycję - doskonałą przed kolejną eliminacją. Niestety, na treningu jeden z kolegów zajechał mu drogę. Schlotterer musiał hamować, miał wywrotkę. - 9 miesięcy leczyłem uraz kostki i stłuczenie barku. Sezon 2004 straciłem - opowiada.
W pierwszym starcie w 2005 roku, w nowej klasie „rookie”, wywalczył trzecie miejsce. To nie jest jego ostatnie słowo.
- Mój cel to miejsce w pierwszej trójce. To da mi przepustkę do klasy mistrzowskiej - mówi.
Na treningi jeździ do Poznania, ale technikę jazdy ćwiczy w Słupsku i na drogach pod miastem m.in. na trasie Słupsk - Ustka. Dla motocykli przerwał studia na filologii germańskiej. To bardzo kosztowny sport, ale wspierają go dwie firmy transportowe: Indeka i Cooltrans. Kolejna eliminacja 18-19 czerwca.