Słupsk. My, siódma brygada. Niebieskie berety

Przez ponad 200 lat istnienia żołnierze 7 Brygady Obrony Wybrzeża wsławiali się mężną walką na wielu frontach Europy. Dziś słupska 7 Brygada Obrony Wybrzeża jako jedyna w kraju szkoli ?polskich marines?, żołnierzy strzegących polskiego wybrzeża i zdolnych w każdej chwili "wyskoczyć z misją" za granice kraju.

?Rodowód brygady sięga osiemnastego wieku. W sierpniu 1794 roku w czasie Powstania Kościuszkowskiego powstała 7 Brygada Kawalerii Narodowej. Dowództwo nad nią objął gen. Jan Henryk Dąbrowski. Brygada wsławiła się uczestnicząc w wyprawie Wielkopolskiej. Zdobyła Słupcę i Inowrocław, a później Bydgoszcz.?Współczesna słupska 7 Brygada Obrony Wybrzeża wywodzi się bezpośrednio od utworzonej w 1963 roku w Gdańsku 7 Łużyckiej Dywizji Desantowej, którą gruntownie zreformowano w 1989 roku. 1 maja 1994 roku na bazie 16 pułku zmechanizowanego Ułanów Wielkopolskich oraz 34 Batalionu Obrony Wybrzeża powstała 7 Brygada Zmechanizowana. 4 sierpnia tegoż roku, decyzją ministra obrony narodowej dodano nazwę wyróżniającą ?Pomorska? i nadano imię gen. bryg. Stanisława Grzmot-Skotnickiego. Ten legendarny dowódca Pomorskiej Brygady Kawalerii, bohater wojny obronnej 1939 r., po 19 dniach od wybuchu II wojny światowej został śmiertelnie ranny. Wsławił się jednak prowadząc na pomoc walczącej Warszawie tyralierę ułanów. ?Bronią wybrzeża?Od 1999 roku nosi nazwę 7 BOW i także od tego roku odpowiada wyłącznie za obronę polskiego wybrzeża. Jest także jedną z najważniejszych jednostek paktu NATO-wskiego o tak strategicznym położeniu. Dziś słupska 7 Brygada Obrony Wybrzeża jako jedyna w kraju szkoli ?polskich marines?. Takim mianem słupska jednostka, siedziba niebieskich beretów, była określana od dłuższego czasu. Już w 2003 r. poseł SLD Jan Sieńko, członek sejmowej komisji obrony i ówczesny wiceminister MON Janusz Zemke zapewniali, że ściśle elitarna jednostka powstanie. I właściwie powstała. Pod uwagę brane były dwie lokacje - Lębork i Słupsk. Od tego czasu niby oficjalnie nic się nie zmieniło, jednak 7 BOW funkcjonuje w świadomości żołnierzy i kadry jako siedziba piechoty morskiej. Tym bardziej, że jesienią br. planowane jest przejęcie 36 Brygady Zmechanizowanej z Trzebiatowa. Słupscy marines będą strzec granic od strony morza i w każdej chwili będą mogli być przerzuceni w dowolne miejsce na ziemi. Łącznie w jednostce znajdzie się 2 tys. mundurowych, zdolnych działać z morza i lądu. ?- Tak się stanie właśnie po wzmocnieniu jej żołnierzami "zmechu" z Trzebiatowa - mówi poza protokołem jeden z oficerów 7 BOW.?Słupska jednostka ma wykonywać zadania specjalne i będzie w stanie błyskawicznie przenieść się za granicę.?- Ta jednostka już jest elitarna - zapewnia gen. bryg. Andrzej Malinowski, dowódca 12 Szczecińskiej Dywizji Zmechanizowanej, pod którą podlega bezpośrednio 7 BOW. - Poza tym ma swoje przeznaczenie w ugrupowaniu dywizji. ?Na lądzie i morzu?Entuzjaści utworzenia oddziału "polskich marines" uważają, że takie działania to kolejny krok przystosowywania naszej armii do nowoczesnych standardów, a piechota morska przydaje się każdemu krajowi, który ma własne wybrzeże. Formacja ta - jak wskazuje doświadczenie - nie musi wyłącznie chronić własnego wybrzeża. Może brać udział w misjach ekspedycyjnych lub działać w tzw. szybkiej odpowiedzi NATO. Pierwowzór powstającej w Słupsku jednostki to Korpus Piechoty Morskiej Stanów Zjednoczonych (ang. United States Marine Corps, USMC, w skrócie marines). Specjalnością tych elitarnych oddziałów jest wykonywanie desantów morskich. Zadaniem tych żołnierzy jest lądowanie na wybrzeżu innego kraju i zdobywanie przyczółku pozwalającego atakować pozostałym formacjom. W jednej z ostatnich akcji w lipcu ubiegłego roku w Libanie około 40 żołnierzy marines lądowało o świcie na plaży pod Bejrutem, by wspomóc akcję ewakuacji z Libanu obywateli Stanów Zjednoczonych. Być może realizacją projektu słupskich marines zajmie się następca gen. Grzegorza Dudy, od tygodnia byłego już dowódcy 7 BOW.?- Kto będzie na jego miejscu nie wiem - mówi gen. Malinowski. - Zadecyduje o tym minister obrony i dowódca wojsk lądowych, który na pewno jakiegoś kandydata ma. W tej chwili w Akademii Obrony Narodowej jest sporo oficerów na kursie przygotowujących do objęcia kolejnych stanowisk. W drugiej połowie roku pojawi się kandydat.?Wojskowa matematyka?7 BOW to również zakład pracy, dający utrzymanie 600 osobom oraz "organizm" pulsujący życiem i działający według regulaminu. 7 BOW to czysta matematyka. Wszystko tutaj można zmierzyć i policzyć. To co znajduje się na stanie jednostki ma swoje miejsce w dokumentach i głowach służących żołnierzy w poszczególnych sekcjach oraz ich dowódców. To tygiel z gotującą się strawą policzoną co do kalorii, to dziesiątki wystrzelonych pocisków z dokładną datą strzału i z informacją o tym, przez jakiego żołnierza został oddany. Liczy ona około 1700 osób, z czego 500 osób to kadra zawodowa, a kolejne 100 to cywile zatrudnieni przez brygadę. Reszta, czyli 1100 osób, to żołnierze służby zasadniczej. Każdy dzień musi się zacząć od posiłku, do którego zasiada codziennie i o tej samej godzinie 1100 żołnierzy. Wartość energetyczna wszystkich posiłków zjadanych przez jednego żołnierza to, policzone ze wspomnianą już matematyczną dokładnością przez lekarza dietetyka i kwatermistrza, 17071 kcal na dzień. To prawie 6 razy więcej niż potrzebuje przeciętny zjadacz chleba, któremu wystarcza ?zaledwie? 3 tys. kcal dziennie.