Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Spirytus za szybą. Degustacja zabroniona

Jak można codziennie obcować z dziesiątkami litów alkoholu i zarazem kontrolować chęć jego spożycia? Takie pytanie, codziennie mógłby zadać sobie każdy z prawie 100-osobowej załogi słupskiego Stolonu.

Jak można codziennie obcować z dziesiątkami litów alkoholu i zarazem kontrolować chęć jego spożycia? Takie pytanie, codziennie mógłby zadać sobie każdy z prawie 100-osobowej załogi słupskiego Stolonu. Zakład, który zajmuje się przetwórstwem ziemniaków, jako produkt uboczny uzyskuje spirytus. Mimo, że pracownicy czują jego aromat, nikt w zakładzie nie spróbował jeszcze ani kropli. Mariusz Junak, prezes Stolonu zapewnia, że załoga firmy przyzwyczaiła się do - jak mówi - tylko wizualnego kontaktu ze spirytusem.

- Wszystkie rurki i zawory, którymi można odprowadzić alkohol są zaplombowane i pod ścisłą kontrolą Urzędu Celnego - mówi Junak. - Ja na przykład jestem odporny na tę pokusę. Bo... preferuję słabsze trunki. Obawiam się, że po tym spirytusie moja wątroba by nie wytrzymała.
To, że w zakładzie obowiązuje zakaz spożywania, firmowego w końcu, alkoholu - może nie dziwić. Ale, jak powiedział nam Edmund Trzebiatowski, jeden z akcjonariuszy spółki, nie można go nawet zaprezentować podczas oficjalnych przyjęć.
- Nie ma takiej możliwości, przepisy Ministerstwa Finansów zabraniają - śmieje się Trzebiatowski. - Alkohol można w Stolonie oglądać tylko przez szybę. Już trzy lata jestem udziałowcem spółki i nie spróbowałem jeszcze ani kropli firmowego wyrobu.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slupsk.naszemiasto.pl Nasze Miasto