27 października w Słupsku odbędzie się referendum w sprawie odwołania prezydenta Kobylińskiego. To już drugie referendum w tej kadencji. Pierwsze, ubiegłoroczne organizowało właśnie Stowarzyszenie Nasz Słupsk. Wtedy do urn poszło 12597 osób z 76 tysięcy uprawnionych. Za odwołaniem głosowało 11308, a przeciw było 1180 osób. Frekwencja na głosowaniu wyniosła 16,5 procent. Koszt pierwszego referendum wyniósł około 100 tys. zł. Przed pierwszym referendum przedstawiciele Stowarzyszenia Nasz Słupsk apelowali do prezydenta o złożenie rezygnacji. Ponowny apel pojawił się kilka dni przed tegorocznym referendum.
- Spotykamy się kilka dni przed referendum, aby dać prezydentowi ostatnią szansę zaoszczędzenia troszkę pieniędzy i energii mieszkańców. Szansą taką będzie podanie się prezydenta do dymisji - mówi szef stowarzyszenia Nasz Słupsk Aleksander Jacek - Jesteśmy dokładnie rok po pierwszym referendum i zdecydowanie możemy stwierdzić, że był to najgorszy rok w historii naszego samorządu. Nie stało się nic, co poprawiłoby sytuację w mieście. Największa inwestycja, mimo trzech obietnic o jej skończeniu, jest nieskończona i nadal nie wiadomo, czy w ogóle będzie dokończona. Generuje obecnie tylko milionowe straty.
Zdaniem Aleksandra Jacka ostatni rok od czasu ostatniego referendum to czas, w którym Słupsk ma najniższy poziom inwestycji bieżących.
- To oznacza tylko, że prezydent Kobyliński źle zarządza naszym miastem i byłoby tragedią, gdyby jeszcze jeden rok pozwolić prezydentowi na marnowanie miasta.
Jak twierdzą przedstawiciele Stowarzyszenia Nasz Słupsk referendum to idealne rozwiązanie dla prezydenta Kobylińskiego. Ich zdaniem najbliższe miesiące będą najgorsze dla Słupska i nic nowego w Słupsku się nie stanie.
W czasie konferencji przedstawiciele Stowarzyszenia wypuścili balon do którego była przyczepiona kartka z oficjalnym zdaniem napisanym przez prezydenta Macieja Kobylińskiego. Na kartce napisane było "Biorę odpowiedzialność". Aleksander Jacek stwierdził, że były to słowa rzucone na wiatr i dlatego puszcza je w powietrze.
Po konferencji pismo z prośbą o rezygnację Kobylińskiego zostało złożone w sekretariacie prezydenta. Ten jednak nie znalazł czasu na spotkanie z członkami stowarzyszenia. Jego rzecznik Dawid Zielkowski skwitował te działania krótkim komunikatem.
Kiedy Pan Aleksander Jacek organizuje swoje happeningi, stroi sobie żarty prezydent pracuje i ma ważne spotkanie z inwestorem z Bydgoszczy, który już w Słupsku zainwestował i ma zamiar jeszcze zainwestować. W najbliższym czasie poznamy efekty tych rozmów - dodaje Zielkowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?