W lipcu 2002 roku Piotr Sikorski, nauczyciel w Gimnazjum nr 4 w Słupsku, wraz z żoną Joanną i synem Pawłem, pojechał na pielgrzymkę do Włoch, którą organizowała parafia pw. św. Maksymiliana Kolbe. Najważniejszym celem wyprawy był Anioł Pański celebrowany przez Ojca Świętego w Castel Gandolfo, jego letniej rezydencji.
- Zanim wpuszczono wszystkich pielgrzymów na plac, trzeba było odstać dwie godziny, ale warto było - mówi Piotr Sikorski. - Byliśmy szczęśliwi. Świadomość, że jest się tak blisko Papieża wręcz paraliżowała. To były niepowtarzalne chwile, jedyne w życiu. To spotkanie odebraliśmy bardzo indywidualnie, jakby spotkał się tylko z nami, jakby cały czas patrzył tylko na nas.
Mimo, doniosłości i niezwykłości spotkania w pamięci Piotra Sikorskiego i jego rodziny jedno zdarzenie utkwiło szczególnie mocno.
- W pewnym momencie mąż wziął na ręce naszego syna i uniósł do góry - wspomina Joanna Sikorska. - Mimo, że staliśmy w pewnej odległości od Papieża, On nas dostrzegł. Pobłogosławił syna. Poczułam jakby całe dobro świata mnie przenikało. To jest nie do opisania.
Słupską pielgrzymkę zorganizowała parafia pw. św. Maksymiliana Kolbe.
- Byliśmy bardzo dobrze przygotowani do spotkania z Ojcem Świętym - mówi Piotr Sikorski. - Pamiętam, że po powrocie do Słupska, znajomi mówili, że nas widzieli. Kamery bowiem pokazywały głośno śpiewających pielgrzymów, a my mieliśmy ze sobą transparent, na którym było napisane skąd jesteśmy.
Nowi ministrowie w rządzie Donalda Tuska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?