Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szczeniaki porzucone w lesie za Słupskiem w zaklejonym kartonie

Magdalena Olechnowicz
Magdalena Olechnowicz
Sześć puchatych szczeniaków trafiło do słupskiego schroniska dla zwierząt. Znalazła je w lesie kobieta, która zbierała grzyby. Były porzucone w zaklejonym kartonie bez dziurek. Czekały na śmierć.
Sześć puchatych szczeniaków trafiło do słupskiego schroniska dla zwierząt. Znalazła je w lesie kobieta, która zbierała grzyby. Były porzucone w zaklejonym kartonie bez dziurek. Czekały na śmierć. Fot. Schronisko Słupsk
Sześć puchatych szczeniaków trafiło do słupskiego schroniska dla zwierząt. Znalazła je w lesie między Bolesławicami a Zębowem kobieta, która zbierała grzyby. Były porzucone w zaklejonym kartonie bez dziurek. Czekały na śmierć.

Szczeniaki porzucone w lesie między Bolesławicami a Zębowem w gminie Kobylnica znalazła kobieta, która wybrała się na grzyby. W piątek, 23 września, przyniosła je do schroniska.

- Pani była mocno poruszona. Znalazła karton, z którego wydobywało się kwilenie maluchów. Karton był zaklejony taśmą i nie miał żadnych dziurek, które zapewniałyby dopływ powietrza. W środku było sześć szczeniaków - mówi pani Ania ze Schroniska dla Zwierząt TOZ (Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami) w Słupsku.
Szczeniaki były skazane na śmierć.

- Jeśli ktoś chce, aby zwierzętami się ktoś zajął, zostawia je przy drodze, w pobliżu domów, aby ktoś je znalazł. W kartonie robi otwory, aby zwierzęta mogły oddychać. To też bezduszne, ale daje zwierzakom jakąkolwiek szansę. Oczywiście najlepiej przynieść je do nas. My się psiakami zaopiekujemy i znajdziemy im dom. W tym przypadku, ktoś ewidentnie chciał, aby psiaki zdechły - mówi kobieta.

Kto szczeniaki porzucił? Nie wiadomo.
- W lesie nie ma monitoringu, na nasz apel, nie zgłosili się żadni świadkowie. Nie jest powiedziane, że to ktoś z mieszkańców okolicznych wiosek. Możliwe, że zostały podrzucone z sąsiedniego województwa - przypuszcza pani Ania.

Szczeniaki są zdrowe i wkrótce będą przeznaczone do adopcji.

- Nie wiemy, jak wyglądali rodzice, ale możemy przypuszczać, że będą to dość duże pieski. Już teraz są dość pokaźnymi kluskami jak na swój wiek, a mają około dwóch miesięcy. Widać, że przebywały w domu. Nie załatwiają się w klatce, tylko wychodzą na zewnątrz. Są naprawdę urocze. Jednak zanim trafią do adopcji muszą przejść całą profilaktykę, czyli sczepienia i odrobaczanie. Dopiero wtedy będziemy szukać im domów - mówi pani Ania i dodaje: - Nie zostawimy tego bezkarnie, więc bardzo prosimy osoby, które rozpoznają szczeniaki o kontakt ze schroniskiem pod numerem telefonu 798 109 196.

Sprawą zajmuje się policja.

- Zgodnie z prawem porzucenie zwierzęcia przez właściciela lub inną osobę, pod której opieką zwierzę się znajduje jest jedną z form znęcania się nad zwierzętami. Za taki czyn grozi kara nawet 3 lat pozbawienia wolności. W przypadku szczególnego okrucieństwa sąd może skazać taką osobę nawet na 5 lat więzienia - mówi mł asp. Jakub Bagiński, oficer prasowy KMP w Słupsku. - Pamiętajmy, że zwierzę przywiązane do drzewa w lesie ma małe szanse na przeżycie. Wszystkie tego typu przypadki należy zgłaszać, aby osoby za to odpowiedzialne, poniosły konsekwencje. Jeżeli nie mamy możliwości, aby zaopiekować się swoim czworonogiem najlepszym rozwiązaniem jest zwrócenie się po pomoc do fundacji czy schroniska, które poszukają dla zwierząt nowego domu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slupsk.naszemiasto.pl Nasze Miasto