Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szpitalna beczka prochu nadal zagraża pacjentom

Dorota Abramowicz
Porozumienia zawarte w dziesięciu pomorskich szpitalach, trwające lub planowane negocjacje z lekarzami i pielęgniarkami w pozostałych placówkach - tak wygląda sytuacja w placówkach służby zdrowia w naszym województwie.

Porozumienia zawarte w dziesięciu pomorskich szpitalach, trwające lub planowane negocjacje z lekarzami i pielęgniarkami w pozostałych placówkach - tak wygląda sytuacja w placówkach służby zdrowia w naszym województwie.

Lekarze domagają się dwa razy wyższych pensji w zamian za zgodę na wydłużenie czasu pracy ponad "unijne" 48 godzin tygodniowo, o swoich żądaniach nie dają też zapomnieć pozostali pracownicy szpitali. Tymczasem dyrektorzy szpitali zostali "zdyscyplinowani" przez wojewodę i marszałka, którzy zagrozili wyciągnięciem poważnych konsekwencji w razie przekroczenia budżetów placówek.
Im mniejszy szpital, tym łatwiej o "kompromis", czyli ustępstwa lekarzy i pielęgniarek. Najgorzej jest w Trójmieście, gdzie tylko w Pomorskim Centrum Gruźlicy i Chorób Zakaźnych w Gdańsku zostało zawarte porozumienie. Nie powinni się obawiać również pacjenci, leczeni w gdańskim Szpitalu Wojewódzkim, gdzie większa część lekarzy jest na kontraktach, więc nie dotyczą ich przepisy ograniczające czas pracy.

Kliknij, żeby zobaczyć sytuację w pomorskich szpitalach Kliknij, żeby zobaczyć sytuację w trójmiejskich szpitalach

W Szpitalu Miejskim na gdańskiej Zaspie rozmowy zostały na razie zawieszone ze względu na zimowe ferie. W Akademickim Centrum Klinicznym trwa natomiast "gaszenie pożarów". Zawarto tymczasowy kompromis na ginekologii onkologicznej (gdzie w ubiegłym tygodniu na kilka dni z powodu wykorzystania przez lekarzy "miesięcznego czasu pracy" zawieszono przyjmowanie chorych), ale istnieje realne zagrożenie, że podobne problemy mogą lada tydzień pojawić się w innych klinikach. W czwartek dyrektor Zbigniew Krzywosiński zamierza wznowić negocjacje z pielęgniarkami i lekarzami. Także w tym tygodniu odbędą się rozmowy w Szpitalu Miejskim w Gdyni. W drugim z gdyńskich szpitali - redłowskim - nawet nie zaplanowano terminu spotkania.
- Każdy pozostał przy swoim - mówi dr Jerzy Zadrożny ze związku zawodowego lekarzy w tym szpitalu.
- Usłyszeliśmy, że pani dyrektor nie ma pieniędzy na spełnienie naszych żądań. Jeśli nic się nie zmieni, będziemy musieli zastanowić się nad dalszymi działaniami. Na pewno zawiadomimy Państwową Inspekcję Pracy o nieprzestrzeganiu przepisów przez dyrekcję szpitala.
W szpitalu w Słupsku 48 lekarzy zatrudnionych na kontraktach złożyło wypowiedzenia z pracy. Domagają się 2 średnich krajowych podstawy wynagrodzenia. Na szczęście dyrekcji słupskiego szpitala udało się dojść do porozumienia z pielęgniarkami oraz grupą obsługi w sprawie podwyżek, którzy otrzymają od 200 do 500 zł więcej.
- 900 pracowników przystało na nasze propozycje - tłumaczy Ryszard Stus, dyrektor słupskiego szpitala.
W lęborskim szpitalu trwa akcja protestacyjna. Wiszą plakaty i banery. Kilku lekarzy zapowiada złożenie do końca miesiąca wypowiedzeń o pracę. Odbyła się rozmowa z dyrektorem placówki o podwyżkach. Lekarze twierdzą, że w tym miesiącu, zamiast normalnych godzin pracy, pracują według dziwnego schematu dyżurów.
Negocjacje między dyrekcją placówki a pielęgniarkami, ratownikami i technikami medycznymi toczą się w Szpitalu Specjalistycznym w Kościerzynie. Na środę zaplanowano kolejne rozmowy. Pielęgniarki żądają 600 zł podwyżki, pozostały personel 400 zł. Natomiast dyrekcja proponuje 400 zł dla pielęgniarek, a dla pozostałych - 200 zł.
W szpitalu w Pucku lekarze rozmawiają z dyrekcją placówki w sprawie zmian, które wymusza prawo określające dopuszczalny czas pracy. Mówi się o ewentualnym przejściu lekarzy na kontrakty. Zespoły pielęgniarskie żądają podwyżki płac o 100 proc., co zdaniem dyrekcji jest obecnie niemożliwe do spełnienia.
W kartuskim szpitalu panuje natomiast spokój. To zasługa kontraktu, jaki na pierwsze półrocze 2008 roku ta placówka otrzymała z NFZ.
- Kartuscy lekarze i pielęgniarki podwyżki otrzymali już w październiku ub. roku, stąd może wspierają kolegów biernie i sami nie strajkują - tłumaczy Jerzy Matkowski, dyrektor placówki. - Tylko w czwartym kwartale ub. roku otrzymaliśmy 1 mln zł za nadplanowe przyjęcia, to już pozwoliło nam dać lekarzom i pielęgniarkom podwyżki. Wcześniej też podliczyliśmy wartość naszego kontraktu. Okazało się, że od dłuższego czasu jest jednym z najniższych w województwie. Udało się więc wynegocjować więcej pieniędzy, na pierwsze półrocze kontrakt będzie wyższy o 63 proc.
Jak twierdzi dyrektor Matkowski, w tej radości tkwi jednak niebezpieczeństwo. Wykonanie tak znacznie wyższego kontraktu wymaga ogromnego zaangażowania całej załogi oraz utrzymania spokojnej atmosfery pracy. Dzisiaj jednak wiadomo, że aby wykonać go w pełni, potrzeba znacznie więcej lekarzy - m.in. na oddziale wewnętrznym, brakuje też anestezjologów, radiologów czy pediatrów.
- Potrzebny będzie wysiłek wszystkich - dodaje dyrektor. - Pieniądze muszą być wykorzystane w pełni, w przeciwnym razie drugie półrocze może zaskoczyć nas mniejszym kontraktem.
Dziwna sytuacja zapanowała w Starogardzie Gdańskim. Według informacji uzyskanej od dyrektora tamtejszego szpitala, negocjacje płacowe zakończyły się sukcesem. Dyrekcja Specjalistycznego Szpitala św. Jana podpisała porozumienie płacowe ze wszystkimi grupami zawodowymi. Z pomorskiego oddziału OZZL otrzymaliśmy jednak informację, że mówienie o pełnym porozumieniu jest przedwczesne.
Złe informacje dochodzą niestety z Bytowa. Jeszcze w ubiegłym tygodniu oferowano 17 lekarzom 4,5 tys. zł dla ordynatora oddziału, 4 tys. dla lekarza z pierwszym stopniem specjalizacji i 3,5 tys. zł dla lekarza. Sami lekarze żądali o 500 złotych więcej. Teraz jednak wszystko się zmieniło. Nowa propozycja jest znacznie gorsza dla lekarzy.
- Zarząd Powiatu zobowiązał mnie do ustalenia płac na podobnym poziomie dla lekarzy kontraktowych i etatowych oraz by wydatki roczne na pensje dla całego personelu nie przekroczyły 3,7 miliona - podkreśla Zbigniew Binczyk, dyrektor szpitala. - To oznacza, że mogę maksymalnie zaproponować 3,5 tys. zł w przypadku ordynatora, 3,3 tys. zł dla lekarza z "jedynką" i 2,8 tys. bez specjalizacji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto