Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szukamy pozostałości strażackiego systemu

redakcja
redakcja
Tomasz Iwański
Słupskie Stowarzyszenie Eksploracyjno–Historyczne Gryf zaprasza wszystkich wielbicieli historycznych poszukiwań do wspólnej zabawy. Cel: znalezienie pozostałości po przedwojennym systemie alarmowania straży pożarnej.

– Dzisiaj mamy telefony, Internet; technika i technologie nabrały ogromnego przyspieszenia – mówi Michał Pytlak z Gryfa. – A system, o którym mowa, prezentuje stopień zaawansowania technicznego miasta ponad sto lat temu. To naprawdę wielka ciekawostka, warto się przy niej zatrzymać.Jednocześnie nasz rozmówca podkreśla, że w Słupsku jest wiele historycznych ciekawostek, tak dużo, że człowiek nie jest w stanie zliczyć wszystkich. ­– Postaramy się z czasem pokazywać wszystkiego po trochu – dodaje.Gra miejska, podczas której duzi i mali, starsi i młodsi mogą spróbować odnaleźć to, co jeszcze w Słupsku z dawnego systemu alarmowego pozostało, trwać będzie od dziś do przyszłego czwartku, czyli przez tydzień. Niepotrzebne są zapisy. Wystarczą chęci i żyłka detektywa historii, a najlepsi mogą liczyć na nagrody.Jeżeli ktoś zlokalizuje elementy starego systemu alarmowego, prosimy o wpisy na stronie fejsbuka „Teraz Słupsk" lub na fejsbuku Słupskiego Stowarzyszenia Eksploracyjno-Historyczne Gryf (https://www.facebook.com/StowarzyszenieGryf). - Niektóre elementy można odnaleźć tylko na starych fotografiach - mówi Michał Pytlak.  - Ci, którzy wezmą udział w zabawie i odnajdą najwięcej pozostałości mogą liczyć na dyplom, nasz kubek Gryfa i dorzucimy również coś z naszych znalezisk polowych - dopowiada. (MŻ) Walka z czerwonym kuremPożary trawiły miasto wielokrotnie, a z kilku z nich ocalało zaledwie kilka budynków. Z żywiołem walczono różnymi sposobami, a Rada Miasta Słupska wielokrotnie wprowadzała w życie przepisy przeciwpożarowe i wyznaczała odpowiedzialnych za walkę z tym żywiołem. Pierwsza remiza strażacka powstała w Słupsku stosunkowo późno, bo dopiero na początku XX w. Działkę na ten cel wyznaczono na wyspie zwanej Bleiche, która była wolna od wszelkiej zabudowy, stanowiąc dotychczas miejsce spacerowe słupszczan. Tuż przy obecnym Moście Zamkowym znajdowała się nadrzeczna pralnia, a za nią rozpościerała się łąka, na której suszono bieliznę. Budowa strażackiej remizy przy Rynku Rybackim zaczęła się w 1903 r., a już rok później obiekt został oddany do użytku.Około roku 1915 zamontowano system alarmowania straży pożarnej, tzw. Feuermeldeanlage. W 1914 r. zaciągnięto na niego pożyczkę w wysokości 20. tys. marek. Na wielu kamienicach i domach umieszczono kilkadziesiąt skrzynek alarmowych z przyciskiem, który po wciśnięciu powiadamiał straż pożarną. Jak na tamten czas, był to niezwykle nowoczesny system powiadamiania o pożarze. Rozmieszczony był tak, żeby do różnych części miasta można było szybko dojechać. Linia systemu alarmowego biegła od remizy w 4. pętlach po domach. W tych 4. pętlach połączonych było 70 czujników zewnętrznych i 3 wewnętrzne. Niektóre czujniki miały dzwonek. Po przyciśnięciu przycisku dzwonił dzwonek czasowy, który sam wygasał. To dzwonienie można było usłyszeć w ciągu15 minut. Cały system detekcji zasilany był bateriami. Po 1945 r., z uwagi na brak łączności telefonicznej, instalacja alarmowa została wyremontowana. Niestety, później została zaniedbana i zniszczona. Do dzisiaj można znaleźć pozostałości tej instalacji.(MŻ) 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Szukamy pozostałości strażackiego systemu - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na slupsk.naszemiasto.pl Nasze Miasto