Atmosfera w niczym nie przypomina czterogwiazdkowych lokali z telewizyjnych amerykańskich tasiemców. A co ważniejsze, nie przypomina filmów Barei z końca lat siedemdziesiątych i początku osiemdziesiątych. Poprawiła się jakość, wybór, a przede wszystkim obsługa.
Mleczne bary, tak jak przed laty, umożliwiają zaspokojenie głodu tym, którzy nie zarabiają zbyt wiele lub ich renta czy emerytura nie wystarcza na wystawne posiłki. Kolejki przy kasach świadczą dobitnie o tym, że takie przybytki były i są potrzebne.
W najstarszym słupskim barze "Poranek", który powstał 40 lat temu, jadają wszyscy.
- Możemy spotkać tutaj studentów, emerytów i rencistów, młodzież ze szkół podstawowych i ponadpodstawowych, a także ludzi na zasiłkach z opieki społecznej - wylicza Wanda Damaszka, kierowniczka słupskiego ,Poranka". - Jeśli ktoś chce zjeść tylko gorącą zupę to zapłaci jedynie 0,88 groszy, za pomidorową z ryżem.
Czy jest to opłacalne w dobie rosnących cen za energię elektryczną, produkty spożywcze oraz czas? Okazuje się, że taka działalność nie przynosi wielkich profitów i jest obliczona na niewielki zysk, a narzucona marża nie przekracza 40 proc. ceny surowca.
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?