Unihokej. Oscypki były za słone

Dwa najbardziej doświadczone zespoły w polskim unihokeju, oba pochodzące z Nowego Targu, pozostawiły w Słupsku dobre wrażenie. Lekcja jaką udzieliły Floorballowi przyda się w walce pomorskiego zespołu o utrzymanie w ekstraklasie.

O godzinę przełożono rozpoczęcie pierwszego meczu Floorballu z Góralami Nowy Targ. Niespodziewany atak zimy skutecznie pokrzyżował szanse drużyny z Nowego Targu na szybki dojazd do Słupska. Gdyby zawodnicy Floorballu chcieli obstawać przy swoim, mogliby żądać walkowera. I nawet mogłoby to zostać pozytywnie rozpatrzone przez władze ligi, jednak słupszczanie postanowili czekać. Odmieni to zapewne wizerunek naszych zawodników w kraju, bo w klasyfikacji fair play ligi, uwzględniającej karne minuty, zajmują ostatnie miejsce. W końcu Górale dojechali i dali słupskiemu beniaminkowi lekcję unihokeja. Floorball przegrał 5:19, w tercjach: 1:6, 1:4 i 3:9. Mimo, że przyjezdni dysponowali zaledwie dwoma piątkami, to oba zespoły dzieliła przepaść techniczna. W słupskim klubie zabrakło pierwszego bramkarza Michała Zakrzewskiego. Jest jeszcze szkoleniowcem piłkarek ręcznych Słupi Słupsk i prowadził akurat w tym czasie tą drużynę w Gdyni w mecz z Łączpolem. Jego zastępca we Floorballu Adam Lipka, w kilku sytuacjach interweniował bardzo skutecznie. Mimo to braki w obronie i wciąż małe doświadczenie spowodowało, że Górale wygrali zdecydowanie.
Podobnie było w drugim meczu Floorballu z Szarotką Nowy Targ. Mimo dopingu uczniów z gimnazjum w Jezierzycach, słupszczanie przegrali 3:17. W tercjach 1:5, 0:5 i 2:7. Gole dla gospodarzy zdobywali: Bartosz Tołoczko i Rafał Podgórny x 2. Trzy asysty zaliczył Maciej Zakrzewski. Miejscowi byli słabsi. - Musimy się uczyć, ale z wielokrotnymi mistrzami Polski nie wstyd przegrywać - mówi Adam Sujka, zawodnik Floorballu. - Jednak warto było przyjść. Chociażby dla takich ładnych goli jakie zdobywał Rafał Podgórny - mówi Michał Zakrzewski, bramkarz Floorballu. On zagrał już w drugim meczu. W jego trakcie obronił nawet rzut karny.