Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Versus M. Kolejna odsłona słupskiej muzyki ambient

Marcin Wójcik
Marcin Wójcik
Muzykę słupszczanina cechuje duża doza tajemnicy i wyjątkowy nastrój, który wymaga dużego skupienia od słuchacza.
Muzykę słupszczanina cechuje duża doza tajemnicy i wyjątkowy nastrój, który wymaga dużego skupienia od słuchacza. archiwum Michała Węgrzyna
Niedawno pisaliśmy o Anderze i jego nowej płycie „Tulpa”, ale nie jest on jedynym twórcą muzyki ambient w Słupsku. Versus M., czyli Michał Węgrzyn, również funkcjonuje w tym nurcie. Trzeba jednak podkreślić, że podejście Węgrzyna do tego gatunku oraz nastrój jego muzyki różni się od utworów Andera, mimo wspólnych mianowników.

Nastrój i tajemnica
Muzykę słupszczanina cechuje duża doza tajemnicy i wyjątkowy nastrój, który wymaga dużego skupienia od słuchacza. Węgrzyn w interesujący sposób buduje napięcie i zaprasza słuchacza w świat dźwięków nieoczywistych, uruchamiających wyobraźnię i wpływających na zmysły. Ambient to wyjątkowy gatunek muzyczny, który wymaga odpowiednich okoliczności, aby mógł zostać odebrany we właściwy sposób. Twórczości słupskiego muzyka zdecydowanie służą godziny wieczorne lub nocne, w których można pomyśleć i usłyszeć więcej. Projekt Versus M. istnieje od 2016 roku i w swoim dotychczasowym dorobku ma 7 albumów EP (krótko-grających) oraz garść pojedynczych utworów.

CZYTAJ TEŻ

Ambient, ale nie tylko
Choć ambient jest istotnym elementem działalności muzycznej Michała Wegrzyna, to muzyk nie stroni także od innych gatunków. Artysta występuje również jako gitarzysta ze słupskim zespołem Chanting Bones. Jest też samoukiem, czerpiącym z różnych źródeł - Nie mam właściwie żadnego wykształcenia muzycznego, nie licząc roku lekcji gitary w MDK. Jestem samoukiem, który wiedzę zdobywa na własną rękę z internetu, z książek lub od znajomych muzyków – mówi Michał Węgrzyn. Jak podkreśla muzyk, samodzielnie zajmuje się również produkcją swoich kompozycji oraz oprawą graficzną albumów, z których część ukazała się w niewielkich nakładach w wersji fizycznej. Jak podkreśla artysta, wydawanie nośników fizycznych jest dla niego szczególnie ważne. Muzyk udzielił nam również krótkiego wywiadu.

Dlaczego właśnie ambient, a nie inne gatunki muzyczne?
Zdecydowałem się umieścić ten gatunek muzyczny w centrum mojego projektu, ponieważ jest ściśle
powiązany z emocjami i wyobraźnią. Utwory ambientowe słuchane w odpowiedniej atmosferze i
skupieniu, pozwalają przenieść się na chwilę w inną rzeczywistość. Z tego powodu stanowią świetne
medium do opowiadania różnych historii, o ile twórca je naszkicuje. Może to zrobić za pomocą
oprawy graficznej, tytułów utworów lub napisać kilka zdań pod danym albumem lub utworem.
Wystarczy popatrzeć na płyty wydawane przez wytwórnię Cryo Chamber – tam każdy album zawiera
pewną opowieść, koncept.

Jak powstają kompozycje? Czy piszesz cały utwór od początku do końca, czy może wychodzisz od
pomysłu i potem improwizujesz?

Kiedy zaczynałem tworzyć, duże znaczenie miało dla mnie użycie sampli, które przygotowywałem
samodzielnie na bazie nagrań terenowych lub moich improwizacji na gitarze. W komputerze
zazwyczaj przekształcałem te sample tak, że miały już niewiele wspólnego z dźwiękami wyjściowymi.
Na przykład w utworze „Derven” z drugiego albumu pojawia się w pewnym momencie
zmodyfikowany odgłos włącznika światła, który wybija powolny rytm.

Z czasem sample ustępowały miejsca syntezatorom i maszynom perkusyjnym. W połowie zeszłego
roku mocno się pogubiłem, ponieważ zacząłem odchodzić zbyt daleko od ambientu, publikując cały
czas pod tym samym szyldem. Zdałem sobie wtedy sprawę, że jestem o krok od momentu, gdy do
szuflady z napisem Versus M. będzie można wrzucić dowolny gatunek muzyczny. Zdecydowałem o
zawieszeniu projektu, ale ten stan trwał bardzo krótko. To miał być dla mnie impuls do poważnego
przemyślenia, co właściwie mój projekt ma sobą reprezentować. Mimo wszystko, poszukiwania w rejonach dalekich od ambientu miały też pozytywną stronę – dzięki temu w kolejnych kompozycjach było mniej przypadku i stały się one bardziej zróżnicowane.

Co cię inspiruje?
Dotychczas największą i nieustannie powracającą inspiracją było Silent Hill. Do dzisiaj zachwycam się
w równym stopniu udźwiękowieniem oraz stroną graficzną drugiej i trzeciej odsłony tej serii gier. Z
Silent Hill związany jest Akira Yamaoka, który komponował ścieżki dźwiękowe i zajmował się całym
sound designem. Ten muzyk miał ogromny wpływ na moje podejście do tworzenia. Mam na myśli
dwie rzeczy: położenie nacisku na przekazywanie emocji zamiast na rozbudowane partie
instrumentalne oraz zróżnicowanie gatunkowe w obrębie soundtrack’ów (obok siebie pojawiały się
dark ambient, industrial, trip-hop, rock i muzyka na fortepian).

Jakich muzyków szczególnie cenisz?
Poza Yamaoką, z zagranicznych muzyków cenię bardzo Klaytona (Celldweller, Circle Of Dust) i Trenta
Reznora (Nine Inch Nails), zaś z polskich –Mikołaja Bugajaka (Noon) i Mariusza Dudę (Riverside,
Lunatic Soul).

Czy taką muzykę da się wykonywać na żywo?
Oczywiście, że można wykonywać muzykę ambient na żywo. Jednak trzeba mieć trochę tzw.
hardware’u, to znaczy: nie polegać na graniu z laptopa, a używać fizycznych syntezatorów i efektów.
Ambient „w czystej postaci” jest muzyką statyczną, zazwyczaj bez rytmu, więc trzeba by to
zrekompensować jakimś ruchem scenicznym, czy też wprowadzić wizualizacje wyświetlane z
projektora. Wszystko, co wymieniłem, to moje marzenia dotyczące występu na żywo, ponieważ
dotychczas nie pojawiłem się z Versus M. na scenie. Problem stanowił przede wszystkim brak
odpowiedniego sprzętu. Gdyby jednak udało się kiedyś wystąpić, wolałbym nie wykonywać utworów
zawartych na moich płytach, a na żywo zaimprowizować całkowicie nową muzykę.

Jakie są Twoje dalsze plany?
Rok 2019 był wyjątkowo intensywny dla Versus M., dlatego na razie robię sobie przerwę. Nie oznacza
to jednak rezygnacji z tworzenia – zacząłem niedawno pracę nad nowym projektem, inspirowanym
nurtami industrial, cold wave i EBM. Mam jeszcze jeden, bardzo odległy plan – chciałbym stworzyć
grę tekstową na komputer w stylu horror/thriller i jako Versus M. skomponować do niej ścieżkę
dźwiękową.

Zobacz też: Grupa Sidmilf ze Słupska z debiutanckim albumem "Selftitled"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na slupsk.naszemiasto.pl Nasze Miasto