Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W prezydium Sejmiku zabraknie Trójmiasta

Artur S. Górski
Mieczysław Struk dobiera trzeciego asa - wybrał Bonnę, ale rozmawia też z PSL za pośrednictwem Sławomira Nowaka
Mieczysław Struk dobiera trzeciego asa - wybrał Bonnę, ale rozmawia też z PSL za pośrednictwem Sławomira Nowaka Grzegorz Mehring/archiwum
Czy dyrektor chojnickiego szpitala i pomorski radny Leszek Bonna zajmie miejsce swego imiennika Leszka Czarnobaja na fotelu wicemarszałka woj. pomorskiego - okaże się w poniedziałek.

Odpowiedzialny za ochronę zdrowia Czarnobaj znalazł się w opałach po feralnej operacji Szwedki w szpitalu stanowiącym część Pomorskiego Centrum Traumatologii. Wczoraj Leszek Czarnobaj robił dobrą minę i tłumaczył kolegom radnym, że mimo kłopotów wciąż ma wielu przyjaciół.

Zwolnienia w szpitalu po operacji Szwedki [wideo]

To stanowisko w samorządzie wojewódzkim będzie jednym z kluczowych ze względu na reformę ochrony zdrowia i przekształcenia, jakie czekają pomorskie szpitale. Ich organem założycielskim jest bowiem Urząd Marszałkowski. Ważą się też losy Macieja Łukowicza, dyrektora Departamentu Zdrowia UMWP. Pozostawienie Czarnobaja po aferze z nielegalnymi operacjami plastycznymi i okulistycznymi w szpitalu Pomorskiego Centrum Traumatologii byłoby dla Platformy niezręczne i niekorzystne "piarowo" - mówi jeden z polityków tej partii.

O to, czy ewentualnie przyjmie stanowisko wicemarszałka, pytaliśmy Bonnę przed oficjalnym spotkaniem radnych, którzy z rąk PKW otrzymywali potwierdzenia wyboru:

- Za wcześnie, by wypowiadać się w tej sprawie. Nie mam takich aspiracji, bo na dzień dzisiejszy ważny dla mnie jest szpital w Chojnicach - mówił Bonna, który chociaż startował z piątej pozycji listy PO do Sejmiku, zdobył bardzo przyzwoity wynik - blisko 14 tys. głosów. Jednak to na niego postawił wstępnie marszałek Struk. Tuż po zakończeniu ceremonii wręczenia mandatów radnych obaj weszli do gabinetu marszałka: - Miał pan rację - stwierdził Bonna i dodał, że pozostawia sobie czas do namysłu.

Jednak uposażenie wicemarszałka w porównaniu z zakresem odpowiedzialności, także tej politycznej, nie jest imponujące. Jeśli Bonna się nie zdecyduje, to rozważana będzie kandydatura radnego Andrzeja Bartnickiego, gdyńskiego urologa. Nie jest wykluczone, że miejsce w zarządzie przypadnie komuś z PSL, gdyż tak wskazywał Donald Tusk w swojej dyrektywie. Z listy ludowców wchodził Zenon Odya ze znakomitym wynikiem, ale wczoraj był nieobecny i nie ma z jego strony jasnej deklaracji.

Z kolei obecny wicemarszałek Wiesław Byczkowski nie skrywał swych marszałkowskich aspiracji. Uzyskał najwyższy wynik wyborczy w województwie. Wczoraj był już wyraźnie stonowany: - Zarząd Województwa to dobre miejsce do realizacji aspiracji i zadań, które powierzyli mi mieszkańcy okręgu gdyńskiego. Prawie 29 tys. głosów dają upoważnienie, by kontynuować moją misję w zarządzie - mówił Byczkowski, wyraźnie rezygnując z ambicji do fotela marszałka.

Powód? Jednym z argumentów był wynik wyborczy PO w Gdyni. Mimo że Byczkowski uzyskał w Gdyni 28 tys. głosów, to Platforma nie dość, że uzyskała tam o 12 tys. głosów mniej niż w 2006 roku, to jeszcze utraciła jeden mandat w okręgu.

Tymczasem już podczas pierwszego zapoznawczego spotkania radnych widać było pierwsze koalicje i nowe konstelacje. Sylwester Pruś długo i radośnie rozmawiał z Leszkiem Żurkiem, jedynym radnym niezależnym. Pytany przez nas o przyczyny radosnego nastroju Pruś, który mimo że jest szefem koła PO w Oliwie, nie znalazł się na liście Platformy do rady miasta, zdecydował się na przyjęcie propozycji kandydowania z szóstego miejsca do Sejmiku i został radnym, stwierdził: - Czuję się jak bohater. Odwojowałem dla PO mandat SLD - nie kryje satysfakcji Pruś, który skutecznie przyblokował zdobycie mandatu w okręgu gdańskim kandydatowi SLD Krzysztofowi Andruszkiewiczowi. Nie dam się sprowadzić do kąta - żartował Pruś.

W pomorskim Sejmiku Platforma Obywatelska zyskała zdecydowaną przewagę, dysponując 19 na 33 mandatami. Na partię Tuska zdecydowało się oddać głos 302,5 tys. wyborców z Pomorza. PiS ma siedmiu radnych, PSL i SLD po trzech, a jednego radnego Krajowa Wspólnota Samorządowa. O miejscach w Zarządzie Województwa zdecyduje więc kierownictwo PO. W piątek późnym popołudniem radni klubu i minister Sławomir Nowak za zamkniętymi drzwiami omawiali strategię na najbliższe miesiące. W sobotę zbiera się zarząd pomorskiej Platformy.

Pierwsza sesja Sejmiku zaplanowana jest na poniedziałek. Pewne jest, że otworzy ją przewodniczący senior z ubiegłej kadencji prof. Brunon Synak, a kto będzie jego następcą? Wbrew przypuszczeniom nie Grzegorz Grzelak. Ten zasłużony samorządowiec nie cieszy się poparciem Nowaka, lidera pomorskiej PO. To dalsza kontynuacja jego piątego miejsca na liście, z którego zdobył drugi wynik w okręgu. W prezydium nie bedzie też nikogo z Trójmiasta. Przewodniczącym będzie zapewne Jan Kleinszmidt z Bytowa. Towarzyszyć mu będą radni Marek Biernacki ze Słupska, Dariusz Męczykowski z Kaszub i Danuta Rek z Kartuz.

Na poniedziałkowej sesji opozycyjne PiS planuje ofensywę. Jej radni zapytają o procedury dotyczące kontroli jakości usług medycznych.

- Musimy wywrzeć taki nacisk, by sytuację uzdrowić. By nie powtórzyły się tego typu dramaty. To kosztuje i nie tylko straconą opinię, ale i gigantyczne sumy pieniędzy - zauważa Przemysław Marchlewicz, radny i sekretarz gdańskiego okręgu partii Kaczyńskiego. - Zapytamy o procedury kontrolne i zasady finansowania wszystkich szpitali woj. pomorskiego - dodaje radny PiS Adam Śliwicki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto