Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wędkarstwo morskie szykuje się do blokady portów. Domaga się rozmów z rządem [ZDJĘCIA]

Tomasz Turczyn
Tomasz Turczyn
Armatorzy jednostek zajmujących się wędkarstwem morskim biją na alarm. Zapowiadają blokadę portów na wybrzeżu. Powodem jest dyrektywa unijna zakazująca im - od 1 stycznia 2020 roku - łowienia dorszy w Bałtyku. Armatorzy mówią, że chcą rozmawiać z polskim rządem o rekompensatach i wskazują, że brak jest dialogu. Dlatego szykują akcję protestacyjną.

- Przed wyborami politycy obiecują różne cuda. Po wyborach jest problem, aby wywiązali się z obietnic - mówi Andrzej Antosik, prezes Bałtyckiego Stowarzyszenia Wędkarstwa Morskiego z Darłowa. - Od 1 stycznia 2020 roku wchodzi w życie czteroletni zakaz połowu dorszy na Bałtyku dla jednostek wędkarskich. Jesteśmy w takiej sytuacji, że już musimy powiedzieć załogom na czym stoimy. A nie możemy, bo rząd nam nie odpowiada konkretnie.

Nasz rozmówca podkreśla, że Bałtyckie Stowarzyszenie Wędkarstwa Morskiego skupia armatorów z Ustki, Darłowa, Władysławowa, Łeby.

- Już raz musieliśmy przypomnieć się rządowi i zrobiliśmy to w 2018 roku blokując ostrzegawczo porty - mówi Andrzej Antosik. - Teraz także planujemy to zrobić. Protest szykuje się na 25 listopada - poniedziałek. Ostateczna decyzja w tej sprawie zapadnie w Kołobrzegu i będzie to w czwartek - 21 listopada 2019 r. Wówczas armatorzy jednostek wędkarskich z całego wybrzeża spotkają się w Kołobrzegu i podejmą decyzję - zapowiada.

Jeden z armatorów z Darłowa akcentuje, że wędkarstwo morskie jest dla niego jedynym źródłem utrzymania. Wylicza, że 10-godzinny rejs w morze to koszt od 150 do 180 zł od osoby.

- Było coraz trudniej o klientów, ale jakoś człowiek żył. Teraz szykuje się katastrofa - mówi. - Wiemy, że nie możemy wypływać od 1 stycznia i po za tym nic więcej.

Grzegorz Hołubek - doradca ds. rybołówstwa przy Marku Gróbarczyku - ministrze Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej wskazuje, że rząd chce pomóc polskim armatorom - kutrów.

- Doskonale wiemy, że dorsz jest tą rybą, które decyduje u nas o rentowności jednostek - podkreśla Grzegorz Hołubek. - Wiemy też, jaka jest geneza tego kryzysu na Bałtyku. Chudy dorsz lub jego brak to efekt błędnej polityki unijnej od wielu lat, której teraz zbieramy żniwo. Zbiera Polska i inne kraje nadbałtyckie, bo tam też zakaz obowiązuje.

Andrzej Antosik odpowiada, że armatorzy też na to zwracali uwagę od lat i dodaje, że reakcją Unii Europejskiej jest wprowadzenie zakazu.

- Tyle, że jako wędkarstwo morskie nie chcemy być zostawieni na lodzie i walczymy o to by tak się nie stało - mówi Andrzej Antosik. - Czyli domagamy się rekompensat za postój w porcie lub godziwych odpraw, jeśli ktoś zdecyduje się zezłomować jednostkę. O tym chcemy rozmawiać z rządem - akcentuje.

Grzegorz Hołubek odpowiada, że Komisja Europejska ustanawiając Fundusz Rybacki na lata 2014 - 2020 nie wzięła pod uwagę wędkarstwa morskiego.

- Pieniądze z Funduszu Rybackiego są na wsparcie rybołówstwa i innych branż - mówi Grzegorz Hołubek. - Ostatecznie KE uwzględniła wędkarstwo morskie. I to KE powinna wypłacić armatorom rekompensaty. W przeszłości, gdy były wprowadzone czasowe zakazy połowu dorszy tak się działo. Teraz jesteśmy na początku podobnej drogi i sądzę, że branża musi upominać się o swoje, ale w Unii Europejskiej.

Andrzej Antosik odpowiada, że owszem UE zarządza Bałtykiem i powinna zapewnić rekompensaty.

- Ale to nie my rybacy będziemy jechać do Brukseli. Jest w naszym kraju rząd, który ma nam pomóc. Komisja Europejska powiedziała, że rządy mają pieniądze na rekompensaty, a jak nie mają to KE pomoże w ich przekierowaniu z unijnych funduszy - podkreśla Andrzej Antosik. - Mamy swojego ministra - Marka Gróbarczyka i niech on się stara w naszym imieniu. Ten rząd działał już cztery lata. Powinien doprowadzić do zmiany w słynnym unijnym rozporządzenia 508 i powinien wynegocjować z Unią Europejską nasz udział w Programie Wspólnej Polityki "Po ryby". A w nim jest Fundusz Rybacki, gdzie są wyszczególnione rekompensaty dla rybaków komercyjnych. Domagamy się, od dwóch lat, by nas też tam ująć. Póki, co nasz rząd wykazał bezczynność.

Co dalej?

Stowarzyszenie Armatorów Jachtów Komercyjno - Sportowych z Kołobrzegu i Bałtyckie Stowarzyszenie Wędkarstwa Morskiego z siedzibą w Darłowie spotkają się w czwartek (21 listopada 2019 r.) w Kołobrzegu o godz. 13 w Marinie Solnej. Strony rządowej nie zaproszono.

- Rozmawialiśmy z dyrektorem Departamentu Rybołówstwa w Warszawie i powiedział, że nic dla nas nie mają - kwituje Andrzej Antosiak.

W Kołobrzegu ma zapaść decyzja, co do zapowiadanego na poniedziałek - 25 listopada 2019 r. - protestu w portach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slawno.naszemiasto.pl Nasze Miasto