Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wolontariusze Schroniska dla Zwierząt w Słupsku chcieliby już do niego wejść. Kierownik odmawia

Zbigniew Marecki
Od 12 marca, czyli już ponad 7 tygodni, Schronisko dla Zwierząt w Słupsku jest zamknięte dla wolontariuszy. Ci ostatni przekonują, że epidemia koronawirusa nie jest przeszkodą, aby mogli wyprowadzać psy na spacery.

- Psy zostały pozbawione socjalizacji, treningów posłuszeństwa z wolontariuszami, kontaktu z innymi ludźmi poza pracownikami oraz spacerami, które są tak ważne aby psy zachowały równowagę psychiczną i nie zdziczały oraz nie stawały się agresywne. Rozumiemy, że w czasie wirusa, najważniejsze jest zapewnienie bezpieczeństwa pracownikom schroniska, lecz z niepokojem patrzymy na wciąż zamkniętą furtkę schroniska dla wolontariuszy. Mamy kilka pomysłów dotyczących wolontariatu z ograniczeniami, lecz schronisko nie jest przychylne naszym prośbom ani innym propozycjom pracy wolontariackiej na terenie schroniska. Nikogo nie przekonują otwarte parki jak i lasy, od 4 maja zostaną otwarte orliki/boiska/stadiony wiejskie. Dlatego proponujemy również wznowienie wolontariatu spacerowego z zachowaniem należytej ostrożności i środków bezpieczeństwa - napisała do naszej redakcji Magdalena Sobierajska, wieloletnia wolontariuszka słupskiego schroniska.

Jej propozycja odtworzenia wolontariatu w Schronisku dla Zwierząt w Słupsku wygląda następująco:

- na teren schroniska miałoby dostęp maksymalnie 10 wolontariuszy dziennie
- każdy z wolontariuszy byłby zaopatrzony w maseczkę, jak i rękawiczki
- wolontariusz przy jednorazowym wejściu na teren schroniska dezynfekowałby ręce
- wolontariusze nie mieliby dostępu do budynku z pomieszczeniem weterynaryjnym, pokojem adopcyjnym, łazienką itp.
- obręcz ze smyczami i kilkoma zestawami szelek byłaby na ławce przed budynkiem, by uniknąć wejścia do budynku
(wszystkie środki dezynfekujące oraz maseczki i rękawiczki zakupimy ze swoich prywatnych środków)
- Skontaktowaliśmy się z radną Anną Rożek, która jest znana z działania na rzecz zwierząt. Niestety, nawet jej rozmowa z kierowniczką schroniska Martą Śmietanką nie zmieniła jej zdania, psy nadal zostają zamknięte w małych boksach. Pracownicy zapewniają częściowej ilości psów wyjście na wybieg, lecz nie każdy z naszych podopiecznych może z nich korzystać ze względu na wiek/strach czy też siłę, ponieważ mogą przeskoczyć ogrodzenie i uciec - dodaje Sobierajska.

Według niej brać wolontariacka chce walczyć o psiaki i wolontariat w czasie pandemii. Jak twierdzi, inne schroniska w Polsce (np. w Ostrowcu czy też Pabianicach) działają z wolontariuszami na bieżąco.

- Nie rozumiemy, dlaczego inne schroniska mogą poradzić sobie z nową sytuacją, wprowadzić zabezpieczenia i ograniczenia częściowe, a nasze lokalne jest zamknięta już ponad 6 tygodni. Władze schroniska bronią swojej decyzji argumentem, że jeśli wykryją osobę z koronawirusem w schronisku, zostanie ono zamknięte nie tylko na wolontariat, ale również na adopcje, lecz my jesteśmy w stanie zrobić wszystko, by móc odzyskać nasze psiaki i kociaki. Kolejnym argumentem władzy schroniska jest tendencja wzrostowa zachorowań, lecz ona taka będzie przez ok. najbliższe 2 miesiące, a my nie wyobrażamy sobie braku pracy z psami, które - często skrzywdzone przez innych ludzi - zostaną teraz zamknięte w boksie na ponad 3 miesiące - twierdzi Sobierajska.

Tymczasem Marta Śmietanka, kierownik Schroniska dla Zwierząt w Słupsku przekonuje, że jeszcze nie nadszedł czas, aby otwierać słupskie Schronisko.

- Z mojej wiedzy wynika, że w kraju żadne schronisko dla zwierząt jeszcze nie otworzyło się na odwiedzających. Czekamy na dalsze decyzje rządu . Jeśli będzie takie pozwolenie z jego strony, to stopniowo będziemy się otwierać. Na razie sami dbamy o bezpieczeństwo zwierząt. Ponieważ z naszych pracowników nikt nie poszedł na zwolnienie, to prowadzimy w miarę normalną działalność. Nadal zwierzęta są przyjmowane i leczone. Wyraźnie zaczął się sezon koci, bo trafia do nad sporo kotów z wypadków i do leczenia. Jeśli chodzi o psy, to nie zauważamy dużych zmian. Staramy się im zapewnić ruch. Dlatego w godzinach pracy co dwie godziny inne grupy psów wypuszczamy na trzy nasze wybiegi. Staramy się także spacerować z tym psami, które tego wymagają. Obecnie na terenie Schroniska przebywa ok. 150 psów i ok. 50 kotów, które znajdują się na naszym stanie, choć mamy i takie, które przebywają u nas czasowo ze względu na leczenie. Jednocześnie dodaje, że radna Rożek z nią nie rozmawiała, a na stronie schroniska w Pabianicach nie znalazła informacji, że tam wpuszczają wolontariuszy. Nic natomiast nie wie o zasadach funkcjonowania schroniska w Ostrowcu, bo nie znalazła o nim informacji w Internecie.

Więcej na ten temat w rozmowie z kierownik Śmietanką.

Zobacz także: Gady i pająki na wystawie w Słupsku. Do ZSI przyszły tłumy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Wolontariusze Schroniska dla Zwierząt w Słupsku chcieliby już do niego wejść. Kierownik odmawia - Głos Pomorza

Wróć na slupsk.naszemiasto.pl Nasze Miasto