To kolejny samorządowiec, który zdecydował się na zajęcie takiego stanowiska. Przypomnijmy, że podobną opinię wyrazili m.in. burmistrz Sztumu Leszek Tabor oraz burmistrz Malborka Marek Charzewski. Poinformowali oni Komisarza Wyborczego w Gdańsku o braku możliwości bezpiecznego zorganizowania wyborów prezydenckich zaplanowanych na 10 maja 2020 r.
-W naszej ocenie zadania wynikające z kalendarza wyborczego w sytuacji minimalizowania możliwości zarażania się wirusem nie będą możliwe do zrealizowania. Dotyczy to np. przyjmowania zgłoszeń na kandydatów obwodowych komisji wyborczych, w sytuacji gdzie urzędy zamykają dostęp osób z zewnątrz oraz minimalizują sposób przyjmowania korespondencji. Kolejna sprawa to przeprowadzenie spotkań organizacyjnych oraz szkoleń komisji. W przypadku zmniejszenia liczby uczestników do 50 osób, w naszym przypadku musiałyby się odbyć 3 spotkania podczas których trzykrotnie narażone byłyby osoby prowadzące szkolenie, ale również każdy z członków komisji – podkreśla w swym piśmie Leszek Tabor, burmistrz miasta i gminy Sztum.
Obaj burmistrzowie przyznają, że problemem jest organizowanie siedzib obwodowych komisji wyborczych w sytuacji zamknięcia szkół, przedszkoli i innych placówek, które służyły temu celowi. Poza tym, obwodowe komisje wyborcze nie będą w stanie dochować obowiązujących procedur i wskazówek dotyczących higieny, chcąc rzetelnie wykonywać pracę określoną w prawie wyborczym i związanych z ochroną danych osobowych.
- Działając w sposób odpowiedzialny, w obecnej sytuacji przygotowanie organizacyjne i logistyczne przeprowadzenie wyborów w ustalonym terminie jest praktycznie niemożliwe – ocenia burmistrz Malborka Marek Charzewski.
Poniżej treść pisma wysłanego przez burmistrza Kwidzyna
W związku z obowiązkiem zorganizowania wyborów prezydenckich w dniu 10 maja 2020 roku pragnę Pana poinformować, że przygotowanie tych wyborów przez władze Miasta Kwidzyna jest niemożliwe. Wynika to przede wszystkim z sytuacji panującej w kraju, związanej z wprowadzeniem stanu epidemii wywołanej koronawirusem, a także wprowadzenia szeregu ograniczeń przez władze państwowe. Dlatego organizowanie wyborów byłoby nieodpowiedzialnością, bo narażałoby zdrowie i życie mieszkańców, zarówno członków komisji wyborczych, pracowników samorządowych, jak i samych wyborców. Dziś nasze miasto żyje przede wszystkim tym, w jaki sposób zapewnić mieszkańcom bezpieczeństwo i zminimalizować potencjalne zagrożenie zarażeniem, zgodnie z wytycznymi konstytucyjnych organów naszego państwa.
W mieście Kwidzyn są do obsadzenia 24 komisje wyborcze (w tym trzy zamknięte – Dom Pomocy Społecznej, Szpital i Zakład Karny), w których łącznie zasiada 208 członków. Jeśli do tego włączymy pracowników Urzędu Miejskiego, którzy w różny sposób pełnią funkcje usługowe wobec komisji wyborczych (operatorzy systemów informatycznych pracujący dla każdej komisji wyborczej, zespół informatyków, pracownicy pełniący dyżury w przeddzień i w dniu wyborów, kierowcy do dyspozycji osób niepełnosprawnych, pracownicy obiektów, w których znajdują się komisje wyborcze, etc.) to liczba osób zaangażowanych w wybory wyniesie około trzystu osób. Kolejne osoby, które będą związane z procedurą wyborczą to pracownicy Poczty Polskiej, którzy będą obsługiwać osoby przebywające w kwarantannie, gdyż to właśnie oni będą zobowiązani dostarczyć do głosujących opieczętowane karty do głosowania, a później odebrać je od wyborców i dostarczyć w dniu wyborów do komisji wyborczych. Ta liczba jest dziś trudna do oszacowania, gdyż trudno przewidzieć ile osób w dniu wyborów będzie przebywać w kwarantannie.
Ponadto, w obliczu wprowadzania przez rząd coraz to nowych obostrzeń w poruszaniu się po mieście, trudno sobie wyobrazić przeprowadzenie choćby kilku szkoleń dla członków komisji wyborczych. Te szkolenia (kilkudziesięcioosobowe) były zwykle organizowane w budynku Urzędu Miejskiego, z udziałem pracowników urzędu. Tymczasem od kilkunastu dni Urząd Miejski jest zamknięty dla mieszkańców. Pracownicy pracują rotacyjnie (wykonując część pracy w swoim miejscu zamieszkania), w skróconym czasie pracy, wielu pracowników przebywa na zwolnieniach lekarskich, zasiłkach związanych z opieką nad dziećmi, a wszystkie sprawy urzędowe załatwiane są zdalnie lub po wcześniejszym umówieniu telefonicznym. Taki system wprowadziliśmy właśnie w trosce o bezpieczeństwo zarówno mieszkańców, jak i pracowników urzędu. Aby sprawnie przeprowadzić wybory, łącznie ze szkoleniem komisji wyborczych musielibyśmy zaangażować większą liczbę urzędników czy wydłużyć ich pracę, by na przykład szkolenia komisji przeprowadzić w mniej licznych grupach. Musielibyśmy także zmobilizować kolejną grupę osób, która powinna przygotować wszystkie lokale wyborcze (dowieść urny, oznakować lokale, etc.), a to kolejne potencjalne źródło zagrożenia dla zdrowia tych osób.
Ponadto wielu mieszkańców miasta, którzy wcześniej zgłaszali chęć udziału w pracach komisji wyborczych w imieniu komitetów wyborczych poszczególnych kandydatów, ze względu na sytuację w kraju, dziś wycofuje się z chęci zasiadania w komisjach wyborczych. Niektóre z komitetów wyborczych już anonsuje nam, że nie będą wystawiać swoich przedstawicieli do komisji wyborczych, by nie narażać ich bezpieczeństwa.
W naszym mieście od kilku dni prowadzona jest społeczna akcja szycia maseczek ochronnych dla szpitali, przychodni lekarskich, domów pomocy społecznej, hospicjum czy służb mundurowych. To nie spontaniczny wymysł aktywistów, a realna potrzeba tych instytucji, bo w tej chwili takich rzeczy właśnie w tych miejscach brakuje. W Kwidzynie zarejestrowanych jest ok. 30 000 wyborców. Nawet jeśli założy się, że frekwencja mogła by być na poziomie 50%, oznacza to, że dla 15 000 wyborców, a także wszystkich członkach komisji wyborczych i pracownikach zaangażowanych w procedurę wyborczą, należałoby przygotować maseczki jednorazowe, rękawiczki ochronne oraz środki do dezynfekcji. Dziś jest to zadanie niewykonalne.
Niezrozumiałe są dla mnie działania zmierzające do przeprowadzenia wyborów prezydenckich, kiedy z jednej strony, z dnia na dzień zaostrza się rygory poruszania się mieszkańców po mieście, ogranicza się liczbę osób przebywających w jednym miejscu w tym samym czasie.
Ponadto nie wyobrażam sobie jak sprawnie zorganizować sam proces głosowania z zachowaniem obowiązujących rygorów, jak choćby zachowania odległości między osobami czy ograniczonej liczby osób w lokalu wyborczym. To mogłoby spowodować paraliż pracy komisji wyborczej, zdecydowanie wydłużyć głosowanie i doprowadzić do tego, że nie wszyscy uprawnieni obywatele zdążyliby oddać swój głos. Zachowanie 1,5 metrowej odległości pomiędzy członkami komisji wyborczej spowoduje kolejny problem. Poza tym niektóre z lokali wyborczych to niewielkie pomieszczenia, w których dla bezpieczeństwa głosujących, nie jest możliwe zorganizowanie odrębnych wejść i wyjść.
Wiele osób przebywających dziś w kwarantannie zgłasza nam swoje uwagi. Oświadczają, że jeśli mieliby głosować za pośrednictwem osób zewnętrznych, nie wezmą udziału w głosowaniu ze względu na zagrożenie bezpieczeństwa. Podobne uwagi niemal codziennie napływają do urzędu. Ci mieszkańcy, troszcząc się o swoje i swoich najbliższych zdrowie, nie wezmą udziału w wyborach i będą domagać się ich unieważnienia w przyszłości.
Kierując się rozsądkiem i odpowiedzialnością za zdrowie i bezpieczeństwo mieszkańców Kwidzyna, uważam, że przy tym stanie zagrożenia, a także mało optymistycznych prognozach, przeprowadzenie wyborów prezydenckich w dniu 10 maja nie jest możliwe.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?