Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wyrok dla porywaczy Bartłomieja K.

(wrób)
Obrońcy bezskutecznie wnioskowali o obniżenie kar. O sprawie porwania Bartłomieja K. pisaliśmy kilka miesięcy temu.
Fot. Wojciech Lendzion
Obrońcy bezskutecznie wnioskowali o obniżenie kar. O sprawie porwania Bartłomieja K. pisaliśmy kilka miesięcy temu. Fot. Wojciech Lendzion
Sąd Apelacyjny w Gdańsku utrzymał w mocy wyrok wobec porywaczy, którzy w styczniu tego roku uprowadzili Bartłomieja K., syna biznesmena z Kołczygłów koło Słupska.

Sąd Apelacyjny w Gdańsku utrzymał w mocy wyrok wobec porywaczy, którzy w styczniu tego roku uprowadzili Bartłomieja K., syna biznesmena z Kołczygłów koło Słupska.

Sześciu mężczyzn i jedna kobieta otrzymali kary od 2,5 do 5 lat więzienia. Odrzucono w ten sposób aplacje oskarżonych i prokuratora. Ci pierwsi chcieli łagodniejszych wyroków, oskarżyciel domagał się surowszego potraktowania porywaczy. W lipcu br. Sąd Okręgowy w Słupsku, po błyskawicznym procesie wydał wyrok. Organizatorów uprowadzenia Bartłomieja K. - braci Pawła i Marcina U. skazano na 5 lat więzienia. Czterech innych mężczyzn otrzymało 3 i 4 lata pozbawienia wolności. Najłagodniej sąd potraktował 18-letnią Danutę B., której zadaniem było zwabienie Bartłomieja K. do lasu, skąd go uprowadzono.
Za życie nastolatka porywacze zażądali 200 tysięcy złotych. Ojciec Bartłomieja K. przekazał im tę kwotę. Już po zatrzymaniu przestępców prawie wszystkie pieniądze odzyskano.
Wczorajszy wyrok jest prawomocny. Jedyną szansą skazanych jest teraz skierowanie sprawy do Sędu Najwyższego w nadziei na ewentualną kasację wyroku.

Tak podczas śledztwa tłumaczyli swój czyn młodzi ludzie z podsłupskich miejscowości Kołczygłowy i Redzikowo. Zadziwia jednak precyzja, z jaką działali. Każdy z siódemki przestępców dokładnie wypełniał swoją rolę. Sąd Apelacyjny w Gdańsku uznał wczoraj, że mieli pełną świadomość tego, w czym uczestniczą i nie złagodził kar dla porywaczy. Wszyscy trafią do więzienia.

Intymne zaproszenie

Koniec stycznia br. Z Bartłomiejem K., synem piekarza z Kołczygłów, kontaktuje się jego znajoma, 18-letnia uczennica jednego ze słupskich liceów Danuta B. Mówi, że chce się z nim spotkać w lesie niedaleko Cetynia. Mieli uprawiać seks. Chłopak przyjechał swoim bmw. Porywacze już czekali. Związali Bartłomieja i przewieźli do ośrodka wypoczynkowego w Krzyni (gm. Dębnica Kaszubska). Skontaktowali się z ojcem zakładnika, żądając 200 tysięcy złotych okupu. Grozili Stefanowi K., że jeżeli nie dostaną pieniędzy, jego syn wróci do domu "w worku albo co najmniej połamany". Po kilku dniach piekarz zebrał żądaną kwotę i przekazał ją porywaczom. Bartłomiej był wolny. Wtedy do akcji wkroczyli policjanci. W ciągu kilkunastu dni złapali wszystkich przestępców. Mężczyźni oraz Danuta B. od razu przyznawali się do udziału w porwaniu.

Bułki dla ofiary

Podczas procesu przed słupskim Sądem Okręgowym kluczowe okazały się zeznania pokrzywdzonego. Mówił, że porywacze zasłonili mu oczy, skrępowali ręce, ale ogólnie traktowany był dobrze. Przestępcy robili mu nawet zakupy, przynosząc np. bułki i jogurt. Bartłomiej K. od początku domyślał się, kto stoi za porwaniem, ale z obawy o reakcję przestępców nie zdradzał się z tą wiedzą. Oskarżeni generalnie potwierdzali zeznania swojej ofiary. Próbowali jednak zminimalizować swój udział w przestępstwie. Całą winę brał na siebie Marcin U., twierdząc, że pozostałe osoby były przekonane, iż Bartłomiej K. jest mu winny pieniądze, a cała akcja ma na celu odzyskanie długu. Zarówno sąd pierwszej, jak i drugiej instancji nie dał wiary tym wyjaśnieniom. Nie uwzględniono również innych okoliczności łagodzących podnoszonych przez obrońców - młodego wieku oskarżonych, niekaralności części z nich, oraz tego, że żałują swojego czynu i że nie ukrywali prawdy przed śledczymi.
Wczorajszy wyrok wobec siódemki porywaczy - od 2,5 roku więzienia dla Danuty B. do 5 lat dla braci Marcina i Pawła U. - jest prawomocny.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto