Do masakry po dożynkach parafialnych w Gogolewie w powiecie słupskim doszło we wrześniu ubiegłego roku. Wtedy w niedzielę 16 września w parku rekreacyjnym znaleziono zwłoki mężczyzny z dwiema ranami głowy i nadpalonym ciałem. Ciało leżało w pobliżu remizy strażackiej.
Po oględzinach miejsca zdarzenia oraz zewnętrznych oględzinach zwłok ustalono, że ofiarą zabójstwa jest 40-letni mężczyzna - mieszkaniec gminy Dębnica Kaszubska, który wcześniej bawił się na dożynkach w Gogolewie.
W czasie oględzin stwierdzono dwie rany tłuczone głowy, a ponadto, że ciało było nadpalone. W pobliżu miejsca zdarzenia odnaleziono prawdopodobne narzędzie zbrodni. Sprawę od razu zakwalifikowano jako zabójstwo.
Rok śledztwa nie dał żadnych rezultatów.
- Z opinii sporządzonej po sekcji zwłok wynika, że przyczyną śmierci pokrzywdzonego były oparzenia całego ciała - mówi Paweł Wnuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Słupsku, który nie wypowiada się na temat innych obrażeń ciała i narzędzia, jakim zostały zadane rany. - Teraz oczekujemy opinii biegłego z zakresu pożarnictwa, który ma określić źródło ognia. Nie ma sprawcy. Do tej pory uzyskaliśmy kilka opinii, w tym DNA, daktyloskopijną i chemiczną. Zostało przesłuchanych kilkudziesięciu świadków. Nadal trwają czynności.
Ponieważ śledztwo trwa już ponad rok, decyzję o jego przedłużeniu wydała Prokuratura Regionalna w Gdańsku. Postępowanie przedłużono do 30 listopada.
Zobacz także:
https://gp24.pl/masakra-w-gogolewie-mezczyzna-z-ranami-glowy-i-nadpalonym-cialem-nie-zyje-40latek/ar/13499657Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?