Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zabytkowa kamienica w Słupsku ma zostać wyburzona. Dlaczego?

Grzegorz Hilarecki
Grzegorz Hilarecki
Wybudowana w 1885 roku kamienica przy ówczesnej ulicy Bytowskiej, a dzisiaj Lutosławskiego, ma zostać wyburzona. Co zbulwersowało lokalnych historyków.
Wybudowana w 1885 roku kamienica przy ówczesnej ulicy Bytowskiej, a dzisiaj Lutosławskiego, ma zostać wyburzona. Co zbulwersowało lokalnych historyków. Łukasz Capar
Wybudowana w 1885 roku kamienica przy ówczesnej ulicy Bytowskiej, a dzisiaj Lutosławskiego, ma zostać wyburzona. Co zbulwersowało lokalnych historyków.

W planach miasta kamienica przy Lutosławskiego 33 w Słupsku ma trafić do rozbiórki. Koszt remontu dachu oraz elewacji kilka miesięcy temu w Przedsiębiorstwie Gospodarki Komunalnej wyliczono na 600 tys. zł. Stan kamienicy jest taki, że życiu ludzi nie zagraża, ale trzeba wydać te pieniądze. Uznano to za nieracjonalne, bo pomysłu na tę kamienicę w mieście brak. Zrobienie tam mieszkań pochłonęłoby dodatkowe setki tysięcy złotych. Postanowiono więc zawiadomić najemców i poprosić o wyprowadzkę. Większość z nich przeniosła się na drugą stronę ulicy do kamienicy należącej do słupskiej filharmonii. Sprawa planowanej rozbiórki stała się teraz głośna. Miłośnicy historii Słupska założyli Komitet Obrony Słupskich Zabytków i zapowiedzieli, że będą walczyć o zachowanie kamienicy mającej ciekawą historię.

"Hospicjum, siedziba nazistów, kuchnia ludowa, biuro poselskie - kamienica przy ul. Lutosławskiego 33 w Słupsku w prawie 140-letniej historii ma różne karty. Kolejnych funkcji zabytek może już nie spełnić, ponieważ miasto, które jest jego właścicielem, zdecydowało o rozbiórce. - To absurd - tak najkrócej komentują decyzję władz mieszkańcy Słupska" - możemy wyczytać na ich stronie.

Jeden z założycieli pasjonat lokalnej historii Tomasz Urbaniak nie kryje, że jest planami wyburzenia kamienicy zbulwersowany. - To nie ma uzasadnienia ekonomicznego - twierdzi. - Publikujemy ekspertyzę techniczną z której wynika, że 70 procent budynku jest w zadawalającym stanie. Do końca było tam 10 firm, które płaciły czynsz. Policzmy, 108 tys. z czynszu, a remont dachu wyliczony na 300 tys. zł. Można to wyremontować i zachować historyczny budynek. On miał inną elewację. Myślę, że miasto mogłoby go sprzedać lub wyremontować i odtworzyć historyczny wygląd. To przecież jest kamienica, która była pierwszym miejskim hospicjum. Poza tym to jest pierzeja dawnej ulicy Bytowskiej, wraz z brukiem na ulicy, to jest pozostałość historii. Uważamy, że nie ma racjonalnych podstaw do burzenia tego budynku. A jeszcze jak słyszymy, że ma być tam skwer, gdzie obok są parki, to nie wiemy, co o tym myśleć.

Radna Anna Rożek z PO napisała tak: "...Zastanawia dlaczego pracownicy urzędu miejskiego chcą wyburzyć ten obiekt, czyżby sprawa miała drugie dno? Burzenie budynku po to żeby był tam skwer, nie jest dla nas logiczne. Po pierwsze po co wydawać ogromne pieniądze na skwer, a wcześniej na rozbiórkę w miejscu gdzie są dwa trakty drogowe, ulica Jana Pawła II oraz ulica Zamkowa, kto tam będzie przysiadał, chyba tylko miłośnik samochodów. Dodatkowo obok jest park Waldorffa, jesteśmy za zielenią i skwerami, ale skwer przy parku, to jednak rozrzutność. Pojawia się także argument wyburzenia budynku w celu otwarcia na teatr, tylko że takiego otwarcia nie będzie, teatr i tak będzie zasłonięty, a pozostawienie budynku obok, bez obiektu który ma być do wyburzenia będzie estetycznym dramatem. Dlatego przyłączamy się do Komitetu Obrony Słupskich Zabytków i mówimy NIE wyburzeniu kamienicy przy Lutosławskiego 33".

Te drugie dno jest tajemnicą poliszynela w mieście. Chodzi o to, że ta kamienica kojarzona jest z PiS, tu przez długie lata była siedziba tej partii w Słupsku i biuro poselskie Jolanty Szczypińskiej. Na ścianie frontowej kamienicy jest poświęcona posłance tablica pamiątkowa. Członkowie PO boją się, więc, że gdy powstanie skwer, to będzie nosił imię posłanki PiS.

- Jak ktoś chce robić z wyburzenia kamienicy politykę, to beze mnie. Gdy dostaliśmy informacje o tym, że mamy poszukać dla siedziby partii nowego lokum, od razu się przeprowadziliśmy. Każdy kto był w tamtej kamienicy wie, w jakim opłakanym jest ona stanie. A co tablicy pamiątkowej. Przecież nikt jej nie zburzy. Ona zostanie, nawet gdy nie będzie budynku - mówi Tadeusz Bobrowski z PiS, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Słupsku.

Marta Makuch, wiceprezydent Słupska: - W tej kamienicy na wyższych kondygnacjach były kiedyś mieszkania. Dostosowanie ich po remoncie do przepisów byłoby kosztowne. Funkcje, które ten budynek mógł teraz pełnić były mocno ograniczone. Tak naprawdę dzisiaj stanowi to tylko magazyn dla teatru. Nie można tam nikogo wprowadzić. Stan techniczny nie jest tam na tyle zadawalający, by tam inwestować, naprawiać. Czekałby nas tylko bardzo, bardzo kosztowny remont tej kamienicy. Było tam kilka instytucji. One znalazły siedzibę w budynku na przeciwko. W pięknej zabytkowej kamienicy, należącej do Filharmonii. Mamy marzenie, że kiedyś będziemy ją właśnie odnawiać, żeby była kolejną perełką w mieście, bo jest bardzo wartościowa. Tutaj, chcieliśmy uporządkować przestrzeń. I ostatnia rzecz, ten kawałek miasta nam pięknieje. Warto byłoby odsłonić ten teren, zazielenić go, tak by było to kolejne zielone miejsce w centrum miasta.

Dodajmy, że kamienica przy Lutosławskiego 33 ma ciekawą historię i jej elewacja miała historycznie interesujący wygląd, jednak teraz ta kamienica nie jest objęta konserwatorską opieką i nie ma jej w gminnej ewidencji zabytków.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slupsk.naszemiasto.pl Nasze Miasto