Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Felieton rowerowy. Trójkąt (zd)rowerowy [ZDJĘCIA]

Ireneusz Wojtkiewicz
Przystanek rowerowy koło Krępy Słupskiej, gdzie przydałaby się stacyjka z wiatą i oświetleniem hybrydowym
Przystanek rowerowy koło Krępy Słupskiej, gdzie przydałaby się stacyjka z wiatą i oświetleniem hybrydowym Ireneusz Wojtkwiewicz
Rozciąga się na planie trójkąta, łącząc miasto Słupsk z Krępą Słupską i Głobinem. Objazd wymaga nakręcenia ponad 20 kilometrów rowerem. A nazwa „zdrower” kojarzy się z aktywnym trybem życia i objazdem terenu na którym największym obiektem jest wojewódzki szpital specjalistyczny. Poza tym to trasa dająca bezpośredni kontakt z naturą, ale wymagająca jeszcze dopracowania aby lepiej służyła rowerzystom i nie tylko.

W tamte rewiry zapuszczamy się korzystając z jedynego w centrum przejazdu rowerowego i przejścia na ul. Zamkowej. Od pewnego czasu wybierałem dojazd ścieżkami rowerowymi wzdłuż Parku. im. J. Waldorffa, zamiast jak zwykle ul. Mostnika. Ta po rewitalizacji i przebudowie niczym nie zachwyca. Jako członek cyklistów i automobilistów podzielam opinie jednych i drugich, że to kolejny przykład robienia strefy zamieszkania w centrum, podczas gdy faktycznie pełni ona funkcję mieszkaniowo – usługową. Że to niepotrzebne wykluczanie centrum miasta z śródmiejskiego ruchu, czemu zresztą mocno sprzyja zatykanie ulic wjazdowo – wyjazdowych. Jako rowerzysta nie mam z tego powodu żadnych korzyści.

Tymczasem pocieszam się widokiem małego parkingu rowerów i punktu ich technicznej obsługi na osiedlu przy ul. Mikołajskiej. To i sąsiedni plac zabaw sfinansowano z budżetu obywatelskiego. Oby takowych przybyło w Parku Kultury i Wypoczynku nad Słupią. Bo tu jest rojno, bardzo rowerowo i spacerowo, śmigają deskorolkarze, wrotkarze i „hulajnogarze” , ruszyły rowerowe gokarty, a alejki wciąż koślawe i dziurawe. Nie ma co się dziwić, że na tym największym w mieście nadrzecznym terenie spacerowym widuje się kaski i odblaski. Wrócimy tu pod wieczór na imprezę plenerową o rewitalizacji Słupska. Nie zachwyci, bo taka jak ta rewitalizacja miasta.

Gdzie wiedzie kolejny etap (zd)rowerowego objazdu? - opis w ramce obok. Poza tym nie ma dobrych wieści: nic się nie robi w celu wydłużenia o pół kilometra prawostronnej (w kierunku Krępy) części drogi rowerowej, aby nie trzeba było korzystać z niebezpiecznych przejazdów przez szosę. Za wiaduktem obwodnicy urywa się droga rowerowa, chociaż za znakiem jej końca tablice informują o przebiegu trasy rowerowej. Nieopodal jest przystanek turystyczny, a przydałaby się tutaj rowerowa stacyjka.

Poza tym mostek na Glaźnej jest w dobrym stanie, skąd bez kłopotów dociera się Krępy. Tutaj zatrzymują przynajmniej dwa fascynujące widoki. To oznakowany tablicami krajobraz Doliny Słupi, który górą przecina linia energetyczna wysokiego napięcia, a dołem pszczelarska pasieka. Poza tym w środku wsi, na zadbanym skwerze miejscowej wspólnoty, uwagę przykuwa pomnik „Barcisia”. Usytuowany na pniu wyciętego trzy lata temu ze względów bezpieczeństwa kilkusetletniego dębu. Przyjemny przystanek na dziewiątym kilometrze tej trójkątnej trasy.

Dalej w kierunku Głobina jest prawie 4-kilometrowa przerwa w drogach rowerowych opisywanego trójkąta. Trochę z duszą na ramieniu dojeżdża się krętą szosą z podjazdami do Płaszewka i Kusowa. W Kusowie się zaczyna nowa droga rowerowa, wiodąca przez Głobino do Słupska. Widać trasa lubiana przez rodziców, wożących swoje pociechy na rowerach. Przejazdy rowerowe i przejścia przez szosę z sygnalizacją świetlną nawet za dnia, co należałoby skopiować na wspomnianej ul. Arciszewskiego.

Droga powrotna wiedzie ok. 2-kilometrową trasą pieszo - rowerową wzdłuż ul. Boh. Westerplatte. Taki niedokończony trakt ze ścieżką asfaltową, paroma koszami na śmieci, bez ławek, przystanku czy stacyjki rowerowej, z którego korzystają gromadnie rowerzyści, piesi, biegacze, spacerowicze i amatorzy innych form czynnego wypoczynku. Może z myślą o nich rozpoczęto niwelację przyległego terenu. Pojeździmy, zobaczymy!

Warto wiedzieć

Trasa w pierwszej, prawie prostolinijnej części przebiega dwoma oznakowanymi szlakami rowerowymi. Pomarańczowy kolor tabliczki z numerem 14 oznacza trasę o zasięgu międzynarodowym lub krajowym. Jest to 86-kilometrowa trasa USBS (Ustka - Słupsk - Bytów - Sominy). Z kolei niebieska tabliczka to 132-kilometrowy szlak elektrowni wodnych. Obie trasy, które w Słupsku zaczynają się na drodze rowerowej wzdłuż ul. Arciszewskiego. Na 8 kilometrze w okolicach Krępy Słupskiej docierają do terytorium oznakowanymi czerwonymi tablicami z godłem państwowym o treści: Obszar Natura 2000 „Dolina Słupi” oraz Park Krajobrazowy „Dolina Słupi”. To północno-zachodnie obrzeża tych enklaw przyrodniczo krajobrazowych. „Dolina Słupi”. Jest największym spośród 9. i najstarszym parkiem krajobrazowym województwa pomorskiego – w grudniu tego roku przypadnie jubileusz 40-lecia utworzenia „Doliny Słupi”. Poza tym warto wiedzieć i pamiętać, że terytorium tego parku krajobrazowego jest prawie 9-krotnie większe od powierzchni miasta Słupska.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Felieton rowerowy. Trójkąt (zd)rowerowy [ZDJĘCIA] - Słupsk Nasze Miasto

Wróć na slupsk.naszemiasto.pl Nasze Miasto