Do zdarzenia doszło 27 września 2012 roku na terenie posesji przy ulicy Bukowej w Słupsku. Niepełnoletni wtedy jeszcze Aleksander G. przyszedł do swojej rodziny. Jak twierdził jego ojciec kazał mu odebrać od wujka urządzenie do ładowania akumulatorów. W czasie przesłuchania zeznał również, że przed przyjściem wypalił dwie lufki narkotyku. Najprawdopodobniej dopalaczy.
Aleksander G. zeznał, że z warsztatu, który znajduje się na parterze posesji, poszedł do domu na piętrze. Tam spotkał się z ciotką. Pytał się o rodzinę. W międzyczasie, jak zeznał, bardzo dużo pił. Był spragniony najprawdopodobniej po dopalaczach.
- Ciocia pokazała mi pokój swojego syna, który jest już na studiach - zeznawał w czasie przesłuchań oskarżony. - W pewnym momencie zszedłem do kuchni, aby się napić. Nie wiem czemu złapałem za kuchenny nóż i wróciłem do ciotki. Kiedy ta stała do mnie tyłem, w pokoju jej syna zadałem jej kilka ciosów nożem. Upadła na ziemię. Szybko nakryłem ją kocem i wybiegłem z pokoju.
W czasie rozprawy oskarżony przeprosił za swoje czyny.
Na piątkowej rozprawie słuchany był jeszcze jeden świadek, który sprzedawał dopalacze oskarżonemu. Nie stwierdził jednak, aby Aleksander G. był po narkotykach agresywny.
Wszyscy świadkowie zostali już przesłuchani. Obecnie sąd musi ustalić tylko, czy rodzina zmarłej kobiety otrzymała odszkodowanie z ZUS. Kolejna rozprawa planowana jest w środę 17 kwietnia. Wtedy też mają być wygłoszone mowy końcowe. Możliwe również, że poznamy wyrok w tej sprawie.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?