Słupsk: Niejasny jest los słupskiej izby wytrzeźwień. Decyzja zapadnie w 2012 roku

. - To na razie bardzo wstępny plan - zaznacza Mariusz Smo-liński, rzecznik słupskiego ratusza. - Do ewentualnego przekazania miałoby dojść w 2012 r.

Ryszard Śnieżek, dyrektor izby wytrzeźwień w Słupsku, podkreśla, że podobna reorganizacja miała miejsce w Gdańsku, a samo przekształcenie wyszło kiepsko.
- To jest bardzo ciężka praca - podkreśla Śnieżek. - Co się stanie, jeśli organizacja pozarządowa nie sprosta zadaniu?

Dyrektor obawia się, że w takim wypadku doszłoby do zbytniego obciążenia służby zdrowia. Pijanych pacjentów trzeba by było np. odwozić do szpitala.
- Większość naszych pacjentów jest obciążona nie tylko chorobą alkoholową, ale i innymi schorzeniami - dodaje. - W izbie mamy wykwalifikowaną kadrę i lekarza, a karetkę wzywamy w ekstremalnych sytuacjach.

Likwidacji lub niewłaściwej reorganizacji izby wytrzeźwień nie wyobraża sobie dr Roman Budziński, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Gdańsku.
- Przy obecnym przepełnieniu SOR-ów to niewyobrażalne - podkreśla prezes gdańskiej OIL. - Ponadto nie przypominam sobie, by w katalogu świadczeń NFZ była opieka nad nietrzeźwymi. Szpitale będą mogły wprowadzić administracyjne zakazy z przyczyn ekonomicznych, ponieważ nie dostaną na ten cel żadnych środków.

Młody mężczyzna zmarł na izbie wytrzeźwień

Personel izby liczy ponad 20 osób. Większość to sanitariusze z wyższym wykształceniem. Rocznie przez placówkę przewija się ok. 5 tys. osób. Większość jest w głębokim stanie upojenia alkoholowego. Roczny budżet to około 1,2 mln zł, z czego 600 tys. pochodzi z funduszu przeciwalkoholowego. Z prowadzonej windykacji do kasy miasta trafia ok. 300 tys. zł.

- Zmiany mogłyby znacznie utrudniać pracę służb porządkowych - dodaje Śnieżek. - Przy tym budżecie organizacji byłoby ciężko. Większość załogi pracuje za 1200 zł miesięcznie.