Protestujący domagają się spotkania z wójt Anną Sobczuk-Jodłowską. Na jej biurko trafił wniosek, pod którym podpisało się 100 osób. Wśród nich zwolennicy inwestycji, którzy twierdzą, że nie mieli pojęcia, kto inicjuje spotkanie. - Moi teściowie byli poinformowani jedynie, że to spotkanie z panią wójt - twierdzi Katarzyna Wyłupek ze Starkowa.
- Połowa z tych osób ma podpisaną z nami umowę, więc podejrzewam, że nie byli świadomi co podpisują - potwierdza Ligia Rozkosz, menedżer Greenpower Polska, inwestora projektu budowy elektrowni wiatrowych. - Podpisy złożone w gminie nie były protestem mieszkańców przeciwko wiatrakom, tylko prośbą o spotkanie z przedstawicielami gminy w związku ze zmianą planu zagospodarowania przestrzennego, uwalniające tereny pod zabudowę.
Projekt, którego realizacja ma ruszyć jeszcze w tym roku, przewiduje lokalizację 66 turbin wiatrowych o sile 240 MW. Lokalizacja obejmuje okolice wsi Pęplino, Duninówko, Starkowo i Możdżonowo. Wybudować ma je japońska firma Greenpower. Wybuduje także drogi dojazdowe do siłowni, z których skorzystają też mieszkańcy gminy.
Protestujących to nie przekonuje. Uważają że farma sprowadzi na nich choroby, obniży cenę działek, wypłoszy turystów i spowoduje wzrost rachunków za prąd. - Zebraliśmy podpisy, bo nie ma kompletnie komunikacji pomiędzy mieszkańcami a panią wójt - uważa Adam Jabłoński, mieszkaniec Starkowa i jeden z inicjatorów protestu. - Co do samej listy, to nie mam pojęcia, jak odbywało się zbieranie podpisów. Ja chcę tylko wyjaśnić ludziom, jakie są związane z tym zagrożenia.
Twierdzi, mydli się oczy rolnikom pieniędzmi za dzierżawę gruntów pod wiatraki. - Większość z rolników wydzierżawiła grunty z biedy, a nie z logicznego myślenia- tłumaczy. - Nie zdają sobie sprawy, że firma pod ich hipotekę może zaciągnąć kredyt, przez co praktycznie tracą prawo do działki i unijne dotacje na grunty. Do tego po uwolnieniu cen energii może się okazać, że będziemy musieli kupować dużą droższy prąd produkowany przez wiatraki.
- To bzdura- kwituje Rozkosz. - Nie ma żadnych kruczków. Wszystkie umowy są takie same, dzierżawa podlega polskiemu prawu i zgodnie z nim będzie interpretowana. Co do cen prądu, reguluje je URE.
W opinii zwolenników budowy wiatraków podłożem sporu jest interes. - Tak naprawdę skarżących jest kilku, głównie ze Starkowa - mówi Olga Kruk, mieszkanka Duninówka. - Dlaczego? Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze - uważa.
Podobnego zdania jest Rozkosz. - Osoby, które teraz się skarżą, były w Radzie Sołeckiej w 2005 oraz 2006 roku i były promotorami powstania farmy wiatrowej - mówi. - W 2007 roku inwestor się zmienił, a z nim zmieniła się lokalizacja siłowni. Nie były już zlokalizowane na ich gruntach rolnych, lecz gruntach sąsiednich. I to cały punkt widzenia zmieniło.
Tym samym - zdaniem Rozkosz - nie zarobili. - Po prostu zazdroszczą sąsiadom- komentuje.
Zwolennikiem wiatraków jest również ksiądz Jerzy z Duninowa .- To czysta energia, zdrowa dla środowiska - uważa. - Walka z wiatrakami to taka postawa don Kichota, który też widział w nich potwory.
- Jak tylko wójt wróci z urlopu, pochyli się nad tą sprawą - zapewnia Krzysztof Wysocki, zastępca wójt gminy Ustka.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?