Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Akademia Pomorska w Słupsku stanie się Uniwersytetem Pomorskim. O awansie uczelni rozmawiamy z prof. Zbigniewem Osadowskim, rektorem AP

Robert Gębuś
Robert Gębuś
mat.prasowe/AP Słupsk
Akademia Pomorska w Słupsku pomyślnie zakończyła proces ewaluacji i na mocy ustawy Sejmu RP 1 czerwca stanie się Uniwersytetem Pomorskim. O drodze słupskiej uczelni do awansu z prof. Zbigniewem Osadowskim, rektorem Akademii Pomorskiej, rozmawia Robert Gębuś.

Jakie kierunki były motorem, decydującym o awansie Akademii Pomorskiej do rangi Uniwersytetu Pomorskiego?

Prof. Zbigniew Osadowski, rektor Akademii Pomorskiej: Motorem była cała społeczność akademicka. Nasza uczelnia już od kilku lat prowadzi bardziej intensywne działania w zakresie poprawy jakości badań, ale też i dydaktyki. To się nie stało w ciągu ostatniego roku, czy ostatnich dwóch lat. To efekt ewaluacji, do której musieliśmy się dużo wcześniej przygotować, działań strategicznych, których celem priorytetowym było powstanie uniwersytetu. Dzięki regionalnym programom operacyjnym i znaczącym środkom rządowym, mogliśmy poprawić infrastrukturę badawczą i dydaktyczną na naszej uczelni, a co za tym idzie, możliwe było zwiększenie funduszy na badania naukowe. Przyczyniło się to również do uruchomienia nowych kierunków, jak np. prawo, fizykoterapia, położnictwo i oczywiście, zgodnie z ustawą 2.0, funkcjonuje na terenie naszej uczelni szkoła doktorska. W wyniku tych działań uzyskaliśmy więcej uprawnień do nadawania stopnia doktora i doktora habilitowanego. Przed wdrożeniem strategii, którą opracowałem jeszcze jako prorektor ds. rozwoju i współpracy, mieliśmy trzy uprawnienia do nadawania stopnia doktora. Konsekwencją zmian organizacyjnych, które miały miejsce w naszej uczelni, uzyskaliśmy ostatecznie siedem kategorii uprawniających do nadawania stopnia doktora i doktora habilitowanego: czyli sześć kategorii B+ i jedną kategorię A. Na podstawie przepisów obowiązującej nas ustawy, spełniliśmy kryteria wymagane do utworzenia uniwersytetu. Jeżeli chodzi o kluczowe i ważne dyscypliny, które uzyskały te uprawnienia, to w dziedzinie nauk społecznych dyscyplina nauk prawnych, niedawno wprowadzona i bardzo rozwijana w naszej uczelni. Ma bardzo wysoką kategorię, kategorię „A”…

Właśnie. To ciekawa sprawa, bo prawo to jeden z najmłodszych kierunków w Akademii Pomorskiej, a już jest najwyżej oceniany i ma kategorię „A”. Jak to zrobiliście?

prof. Zbigniew Osadowski: To przede wszystkim dzięki potencjałowi, który tkwi w Instytucie Prawa i Administracji. To zasługa całej kadry i władz instytutu, które bardzo ciężko na to pracowały. W pewien sposób było to związane ze zmianami organizacyjnymi, które miały miejsce w naszej uczelni. Żeby to wyjaśnić, trzeba się nieco cofnąć. Nowy model oceny działalności naukowej, który został wprowadzony w 2028 roku poprzez ustawę 2.0 dotyczył ewaluacji wydziałów, czyli wydziały, które funkcjonowały na uczelni, były poddawane ocenie. Po naszej analizie strategii stwierdziliśmy, że te wydziały są niejednorodne pod kątem dyscyplin naukowych. Na wydziałach są zatrudnione osoby, które reprezentują różne dyscypliny naukowe. W związku z tym podjęliśmy odważną decyzję, chyba nawet w skali kraju, likwidując wydziały, a tworząc silne instytuty. Podstawową jednostką naszej uczelni są instytuty badawczo-dydaktyczne ukierunkowane pod kątem konkretnej dyscypliny naukowej. Priorytetem stało się to, aby było to jednorodne pod względem reprezentowanej dyscypliny naukowej. W instytutach powołaliśmy zastępców dyrektorów ds. naukowych, których zadaniem była współpraca z prorektorem ds. nauki w obrębie reprezentowanej dyscypliny naukowej. Także były pewne rozwiązania, które przez kolejne lata były szczegółowo analizowane. Ta analiza polegała m.in. na tym, że osiągnięcia i dorobek naukowy każdego pracownika instytutu był szczegółowo analizowany. W ten sposób mogliśmy na bieżąco śledzić i weryfikować kategorię, jaką mogła uzyskać uczelnia w danej dyscyplinie naukowej. Jednocześnie, jeżeli ktoś- jednostka czy instytut- miał problemy i trzeba było go „podciągnąć”, formułowaliśmy pewne zadania czy działania, które miały wzmocnić ten potencjał naukowy. Bardzo ważne w tym wszystkim jest to, że w dużych jednostkach naukowych, gdzie jest wielu pracowników samodzielnych, szczegółowo analizowaliśmy, prowadziliśmy działania i szukaliśmy pewnych wydarzeń ewaluacyjnych, które mogły wpłynąć negatywnie, czyli tzw. N-0, które dawały ujemne skutki. N-0 oznacza, że dany pracownik w ciągu ostatnich 4 lat nie opublikował ani jednej publikacji. Takich wydarzeń nie mogło u nas być! Od razu założyliśmy sobie, że nie dopuszczamy do takich sytuacji, bądź też motywujemy taką osobę, żeby opublikowała i wypełniła, w zależności od procentowego udziału w danej dyscyplinie, od 1 do 4 tzw. slotów naukowych. I to jest jest wielki, wspólny sukces, który udało się osiągnąć.

Czyli delikatnie przykręcił pan pracownikom „śrubę”...

prof. Zbigniew Osadowski: Może w pewnym sensie... (śmiech)...raczej zmobilizowałem. Wprowadziliśmy pewne zmiany organizacyjne i strukturalne, likwidację wydziałów i postawienie na mocne instytuty badawczo-dydaktyczne, które były jednolite pod kątem zatrudnienia i dyscypliny naukowej. To pozwoliło odpowiednio zarządzać, weryfikować i w pewnym sensie też kontrolować, dorobek naukowy pracowników. „Przykręciłem śrubę”, jeśli można tak powiedzieć, tym osobom, którym mogło się wydawać, że jak są lokomotywy, które ciągną cały wydział, to innym się po prostu będzie udawało. Teraz tak nie jest. Każdy zatrudniony na stanowisku badawczo-dydaktycznym, musiał wykazać się działalnością publikacyjną. Udało się. Z trzech uprawnień mamy siedem i to działa.

Czy rozwój jednych kierunków na uczelni wiąże się z osłabieniem innych? Są takie, które tracą na znaczeniu?

prof. Zbigniew Osadowski: Niektóre kierunki cieszą się mniejszym zainteresowaniem. Widzimy to. Zawsze powtarzam, że nauka powinna iść w parze z dydaktyką. Nie jesteśmy instytutem badawczym, a jesteśmy uczelnią, gdzie podejmując prace w naszej uczelni zgadzamy się na to, że mamy obowiązek dydaktyczny, naukowy i organizacyjny. Dlatego też mimo spadku zainteresowania kierunkami humanistycznymi, my utrzymujemy je, ponieważ zależy nam na kierunkach, gdzie realizujemy drugi stopień kształcenia, czyli studia magisterskie. Poza tym też w tych jednostkach jest duży potencjał badawczo-dydaktyczny. Dlatego też wspólnymi siłami, przy współpracy z dyrektorami danego instytutu, na bieżąco analizujemy możliwość pozyskania studentów. Udaje nam się to. W ostatnim czasie poszerzyliśmy ofertę kształcenia w języku angielskim, czy wymianę i kształcenie w ramach podwójnego dyplomu z uczelniami z Ukrainy, Kazachstanu czy innych stron. Dzięki temu udaje nam się funkcjonować na kierunkach, którym groziło wygaszanie.

Czy wojna na Ukrainie wpłynęła na zwiększenie liczby studentów z ze wschodu?

prof. Zbigniew Osadowski: Jeśli chodzi o dane statystyczne, to w roku akademickim 2022/2023 studiuje w AP 1064 studentów zagranicznych, na studiach stałych i w ramach programu „Podwójny dyplom”. Z tej liczby 754 osoby to studenci narodowości ukraińskiej. Dodatkowo w bieżącym roku w ramach wymiany semestralnej i programu Erasmus + przyjechało do Uczelni 147 osób, w tym 113 z Ukrainy. Najchętniej wybierane kierunki przez studentów zagranicznych to filologia, zarządzanie, ochrona środowiska, pedagogika i informatyka. Bezpośrednio po rozpoczęciu wojny obserwowaliśmy dodatkowy napływ studentów, posiadających status uchodźców, którzy skorzystali z uproszczonej procedury przeniesienia ze swoich macierzystych uczelni w Ukrainie. Ponadto studenci przebywający w tym czasie na naszej uczelni w ramach programu wymiany przenosili się na studia stałe. Dane rekrutacji na rok akademicki 2022/2023 też wskazywały na podwyższone zainteresowanie młodzieży ukraińskiej studiami w Polsce. Jednak ze względu na ograniczenia wyjazdowe z Ukrainy mężczyzn w wieku 18- 60 lat, część tych osób nie podjęła studiów. Na kilku kierunkach stworzyliśmy możliwości realizacji zajęć zdalnie lub opracowaliśmy indywidualne programy kształcenia dla tych studentów.

Uczelnia posiada stację badawczo-dydaktyczną w Grzmiącej. Ona już działa?

prof. Zbigniew Osadowski: Od wielu lat staraliśmy się posiadać własną stację badawczo-dydaktyczną, bo skoro zdecydowaliśmy się „iść” w kierunku uniwersytetu, to nie wyobrażaliśmy sobie, żeby takiej stacji nie mieć. Taką stację dzierżawiliśmy na terenie Słowińskiego Parku Narodowego. Pod względem technicznym ten obiekt wymagał remontu i bardzo dużych nakładów finansowych, gdzieś około miliona złotych. Dlatego też podjęliśmy działania pozyskać grunty pod działalność już własnej stacji badawczo-dydaktycznej. Poprzez współpracę naszego ministerstwa rolnictwa i krajowego środka wsparcia rolnictwa, filii w Koszalinie, udało nam się pozyskać bardzo ładnie położoną nieruchomość zabudowaną w Grzmiącej, oraz nieruchomość rolną o pow. ok. 47 ha. Na tym obszarze od czerwca ub. roku, podjęliśmy intensywne działania, w celu przystosowania jej do potrzeb naszej uczelni. Opracowaliśmy projekt, koncepcję i obecnie jesteśmy na etapie uzyskiwania pozwolenia na budowę. W międzyczasie udało nam się pozyskać w ramach funduszy, w formie obligacji, 20 mln na rozwój naszej uczelni w tym budowę stacji badawczej w Grzmiącej i to realizujemy. Działa już zaplecze remontowanej stacji. Wiosną chcemy przyjmować pierwszych studentów, którzy mogliby prowadzić prace badawcze. Obiekt posiada hale w dobrym stanie, które wynajmujemy dla potrzeb przechowalnictwa. Nasza uczelnia, ponieważ posiada grunty rolne, została wpisana do rejestru producentów rolnych i normalnie, jak gospodarstwa rolne, realizujemy wnioski o dopłaty i prowadzimy tam działalność produkcyjną.

Jakie badania prowadzicie w Grzmiącej?

prof. Zbigniew Osadowski: Cały kompleks badań jest w opracowaniu. Stacja powstanie w ciągu ok. 2 lat, teraz remontujemy pomieszczenia dla potrzeb pobytowych. Instytuty zaproponowały cały szereg badań, poczynając od typowych badań przyrodniczych flory i fauny, co mi biologowi najbardziej leży na sercu, bo są tam piękne tereny leśne, poprzez badania geograficzne, geologiczne, geomorfologiczne czy społeczne. Instytut pedagogiki chciałby realizować badania dotyczące procesów zachodzących na obszarach wiejskich. W planach są także innowacyjne badania w zakresie IT i ekoenergetyki. Jestem po rozmowie z dyrektorem koszalińskiej Energi na temat wspólnych projektów.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał: Robert Gębuś

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Akademia Pomorska w Słupsku stanie się Uniwersytetem Pomorskim. O awansie uczelni rozmawiamy z prof. Zbigniewem Osadowskim, rektorem AP - Dziennik Bałtycki

Wróć na slupsk.naszemiasto.pl Nasze Miasto