Dzieje powstania Domu Opieki oraz jego dalsze losy znane są świetnie Gerhardowi Salingerowi. Salinger, obecnie mieszkający w Nowym Jorku, jest jednym z dwójki słupszczan ocalałych z Holocaustu. Przeszedł kolejno obozy w Auschwitz, Buchenwaldzie i Dachau.
- W 1900 roku zmarł w Słupsku 65-letni kupiec Raphael Wolff. Urodził się w 1835 roku w Waldowie pod Miastkiem. Dnia 3 sierpnia 1865 roku, mając 30 lat, ożenił się z zaledwie osiemnastoletnią Malwiną Cassel, córką słupskiego kupca Samuela Cassela. Małżeństwo to trwało bardzo krótko, ponieważ młoda żona zmarła już 14 lutego 1871 roku na gruźlicę, przeżywszy 25 lat. Raphael Wolff, zajmujący się handlem drewnem, stał się znany dzięki budynkowi nazwanemu jego imieniem. Krótko po śmierci Raphaela, jego brat Eugen ze Słupska i siostra Helene Meyer, mieszkająca w Berlinie, zlecili wykonanie budowy, spełniając w ten sposób jego ostatnią wolę. Koszty wyniosły 97 073 marek - opowiada.
Celem fundacji Wolffa było zapewnienie starszym, ubogim ludziom bezpłatnego pobytu i wyżywienia. Połowa mieszkań w Zakładzie Raphaela-Wolffa przewidziana była dla osób wyznania chrześcijańskiego, natomiast inne dla osób narodowości żydowskiej, zwłaszcza dla małżeństw bądź sióstr. Miejsce w zakładzie otrzymywały tylko godne starsze osoby, które w niezawiniony sposób popadły w ubóstwo. Dla każdego pensjonariusza przewidziano bezpłatne mieszkanie, składające się z dwóch pomieszczeń mieszkalnych lub pomieszczenia mieszkalnego i komórki, kuchni i wyposażenia, zapomogę w gotówce, w wysokości 100 marek rocznie, bezpłatny opał, korzystanie z ogrodu oraz pochówek. Miejsce w zakładzie przydzielane było dożywotnio.
- Zmieniło się to po 1933 roku. Mieszkańców nieżydowskiego pochodzenia przeniesiono do innych zakładów, a budynek oddano pod zarząd gminie żydowskiej. Wielu pensjonariuszy stanowiły od tego czasu osoby samotne. W trudnych warunkach lat 30. zakład stał się dogodnym schronieniem dla poszukujących mieszkania osób żydowskiego pochodzenia. 10 lipca 1942 - 70 lat temu Żydów ze Słupska i okolic deportowano do Auschwitz" - wspomina dalej Salinger.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?