Wicemistrzowie Polski znakomicie wystartowali w Słupsku. Trefl ruszył do ataku, bo ich grę napędzał rozgrywający Frank Turner, z którym to defensywa gospodarzy zupełnie sobie nie radziła. Amerykanin nie tylko sam zdobywał punkty, ale również świetnie dogrywał partnerom. Nic dziwnego, że sopocianie niemal przez całą pierwszą kwartę byli na prowadzeniu.
Energa Czarni zostali zaskoczeni, ale nawet kiedy się otrząsnęli, to próby zniwelowania dystansu nie były tak efektywne.
Zobacz także:Druga porażka mistrzów Polski w TBL! Asseco Prokom Gdynia uległ Enerdze Czarnym Słupsk!
Podopieczni Mariusa Linartasa, którzy w ostatnich tygodniach wygrywali mecz za meczem, grali zrywami i niekiedy rzeczywiście zbliżali się do żółto-czarnych. Tyle że już w kolejnych sekundach Trefl forsował ich defensywę i znowu uzyskiwał bezpieczne prowadzenie.
Tak wysokiej intensywności i zarazem solidnej skuteczności goście nie zdołali utrzymać długo. Już w drugiej odsłonie drużyna Żana Tabaka coraz częściej stawała w miejscu i musiała oglądać się na "Czarne Pantery". Musiała, bo słupszczanie ze swoimi zrywami i zbilansowaną grą stawali się doprawdy groźni.
(Mat. wideo APR-SAS)
Na dystansie w Enerdze Czarnych trafiali Polacy, strefa podkoszowa należała do zagranicznych nabytków, w szczególności do rosłego Yemiego Gadriego-Nicholsona, który już po pierwszej połowie był bardzo blisko double-double, gdyż miał na swoim koncie osiem punktów i siedem zbiórek.
Mimo nacisków ze strony gospodarzy Trefl zdołał się wybronić i utrzymać - nieco skromniejsze niż po pierwszej partii - prowadzenie, co zawdzięczał niezawodnemu Filipowi Dylewiczowi oraz Michałowi Michalakowi.
Po wznowieniu sopocianie znowu ruszyli z tak wielkim animuszem, że mieli już jedenaście punktów przewagi nad Energą Czarnymi. Role się zatem odwróciły. Co więcej, mogło się wydawać, iż wicemistrzowie czują już zapach zwycięstwa. Nic bardziej, bo słupszczanie przyjęli następny cios i pokazali charakter kolejny raz ruszając w skuteczną pogoń.
W decydującym fragmencie rewelacyjnie finiszowali gospodarze. Koszykarze Linartasa tak długo gonili, aż wreszcie udało im się przejąć inicjatywę. Słupszczanie trafiali przede wszystkim z dystansu, co podcięło skrzydła Treflowi, który próbował jeszcze odwrócić losy spotkania, ale po prostu nie był w stanie.
Energa Czarni Słupsk - Trefl Sopot 78:72 (16:22, 19:16, 19:17, 24:17)
Energa Czarni: Abernethy 15 (1), Knutson 14 (2), Gadri-Nicholson 14, Tomaszek 11, Dabkus 9 (3), Dutkiewicz 9 (2), Kostrzewski 5 (1), Brandwein 1
Trefl: Turner 18, (1) Zamojski 11 (1), Dylewicz 10 (2), Waczyński 9 (2), Spralja 9 (1), Michalak 7 (1), Looby 6, Harrington 2, Dąbrowski 0, Stefański 0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?