Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Felieton rowerowy Jazda tam, gdzie (nie) lubimy

Ireneusz Wojtkiewicz
Deptaki na al. Wojska Polskiego służą rowerzysto przemieszczającym się pomiędzy dzielnicami miasta
Deptaki na al. Wojska Polskiego służą rowerzysto przemieszczającym się pomiędzy dzielnicami miasta Ireneusz Wojtkiewicz
Wreszcie robi się tak, że ze wzrostem temperatury zwiększa się ilość rowerzystów. To widać w Słupsku i okolicach nie tylko w weekendowe dni. Jeździ się w stosunkowo dużym rozproszeniu, często rodzinnie lub indywidualnie, a ostatnio nawet randkowo. Gromadnej jazdy raczej się nie widuje, co pewnie jest skutkiem sanitarnych uregulowań. Dlatego wcielam się w rolę cyklisty samotnika i jadę sobie tam, gdzie lubię albo nie.

Przejazd al. Wojska Polskiego specjalnie nie zachwyca, bo tu nie ma wydzielonej drogi rowerowej, a organizacja ruchu nie jest czytelna i logiczna. Rajcuje jednak przydatność tej alei w łączeniu Zatorza z podmiejskimi laskami. Tędy często pedałują rodzinne peletony z dzieciakami w fotelikach lub wózkach. Kierują się do Parku Kultury i Wypoczynku nad Słupią i dalej do Lasku Południowego. Jadę tam pocieszając się widokiem starych rowerów, wykorzystywanych jako kwietniki, a psiocząc np. na to, że kiedyś na Kanale Młyńskim była kładka, po której została stalowa konstrukcja. Odbudowana kładka przydałaby się teraz do połączenia Wyspy Młyńskiej z przyległym parkiem.
Kieruję się a most czołgowy, którego tym razem nie przejeżdżam, bo odbijam w stronę śródmieścia. Korzystającym z tej przeprawy radzę mieć się na baczności, gdyż głazy zwężające wjazd na most są rozsunięte i grasuje tu żulia na motocyklach i quadach. Jako że jestem w dzielnicy Nadrzecze, o której szerzej w ramce obok, korci spenetrowanie tej części miasta. Zakręt ulic Zielonej i Rybackiej nie jest wysypiskiem śmieci jak kiedyś, ale inne przecznice pozostawiają wiele do życzenia. Np. rozwleczona w wielu kierunkach ul. Słoneczna, która na odcinku od ul. Cichej do ul. Szymanowskiego ma jeden z dwóch chodników całkowicie zastawiony zaparkowanymi autami. Albo długa na ponad 350 metrów ulica Chopina, której jezdnia niedawno się doczekała nawierzchni bitumicznej, ale nadal ma fatalnej jakości chodniki. Jeden na tyle szeroki, że mógłby zmieścić ścieżkę pieszo – rowerową, łączącą park nad Słupią z ul. Lutosławskiego. Ale ta ostatnia jest w ciągu czterech ulic, których jedną stroną (prawą w kierunku Kobylnicy) wiedzie ścieżka pieszo – rowerowa nie mająca żadnej spójności z częścią lewostronną. Poza przejazdem rowerowym na przejściu przez ul. Zamkową jest jeszcze 7 skrzyżowań nie mających w lewostronnych częściach ani metra dla ruchu rowerowego. Takiego anachronizmu próżno szukać na innych wylotówkach Słupska.
Ulicą Paderewskiego prowadzi najkrótsza droga rowerowa między Nadrzeczem a Zatorzem ale nie lubię nią jeździć ze względu na makabrycznie zaniedbane otoczenie. To rumowisko po bazie telekomunikacji w kwartale ul. Paderewskiego, Wrocławskiej, Poznańskiej i rozebranej linii kolejowej Słupsk – Budowo. Namierzyliśmy ten bliski śródmieściu obszar rok temu, a teraz jest jeszcze gorzej niż było. Co gorsza, teren niebezpieczny jest ogólnie dostępny. Tak samo na posesji po dawnej fabryce słodyczy „Pomorzanka”, gdzie jest największe w mieście dzikie wysypisko śmieci. Zatem na skróty ciągnę do drogi rowerowej na ringu, którą lubi i ceni wielu wielu słupskich rowerzystów. Poza zakrętem na rondzie u zbiegu ulic Przemysłowej, Koszalińskiej i Witkacego, gdzie jest bezdroże, o którym nieraz wcześniej pisaliśmy. Wychodzą na nie okna przyległego do tego ronda biurowca Zarządu Infrastruktury Miejskiej, ale chyba niezbyt przejrzyste...
Na trasie jeszcze dwa widoki, też nie do polubienia. To zakotwiczony przy lampie na ul. Żeromskiego wrak rozszabrowanego roweru terenowego oraz okno – właz do meliny w pustostanie na rogu ulic Kopernika i Wolności. To miejsce wygląda gorzej niż kiedyś. Dla poprawy nastroju wracam na al. Wojska Polskiego popatrzeć na rodzinne przejażdżki rowerowe.

Warto wiedzieć

Nadrzecze jest jedną z 12 dzielnic Słupska, nazywanych także osiedlami. Nie należy do dużych terytorialnie. Od północy graniczy ze śródmieściem, od południa z gminą Kobylnica, od zachodu z linią kolejową Gdynia – Koszalin – Szczecin, od wschodu granica przebiega lewobrzeżem rzeki Słupi, obejmując część Parku Kultury i Wypoczynku oraz stadion sportowy przy ul. Zielonej. Głównym szlakiem drogowym jest prawie 2-kilometrowy ciąg ulic, wiodący od wschodu kolejno ulicami gminnymi Zamkową, Prostą, Lutosławskiego oraz ulicą krajową Poznańską - od ronda imienia Harcmistrza Stanisława Kiejdo u zbiegu ulic Słonecznej i Witkacego do granicy miasta z gminą Kobylnica, gdzie się zaczyna ul. Główna. Ta trasa nie jest wizytówką komunikacji drogowej miasta, pomimo że prowadzi nią wzmożony ruch w kierunkach Poznania czy Trójmiasta. Tą drogą wiedzie jednostronna ścieżka rowerowo – piesza. Spójna jest tylko z niektórymi przecznicami w kierunku osiedli na Zatorzu, natomiast poza przejazdem przez ul. Zamkową nie ma żadnej łączności z przeciwną stroną wymienionego ciągu ulic.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slupsk.naszemiasto.pl Nasze Miasto