Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Felieton rowerowy. Szlak niezwiniętych torów koło Słupska, część II

Ireneusz Wojtkiewicz
Kres prawie trzykilometrowej bocznicy z tzw. wykolejnicą na niezwiniętych torach pomiędzy lotniskiem w Redzikowie a stacją kolejową w Jezierzycach Słupskich
Kres prawie trzykilometrowej bocznicy z tzw. wykolejnicą na niezwiniętych torach pomiędzy lotniskiem w Redzikowie a stacją kolejową w Jezierzycach Słupskich Ireneusz Wojtkiewicz
Zgodnie z zapowiedzią wracamy na szlak niezwiniętych torów pomiędzy byłym lotniskiem wojskowym w Redzikowie a stacją kolejową w Jezierzycach Słupskich. Mamy za sobą niespełna 2 km przeprawy dawnym torowiskiem w lesie – bocznicą od ogrodzenia bazy tarczy antyrakietowej w Redzikowie do przejazdu kolejowego przez szosę Siemianice – Jezierzyce. Było ciekawie, ale nielekko, a co też zostało opisane w poprzednim odcinku, na który wyruszyliśmy z centrum Słupska i Lasku Północnego.

Wracamy do wspomnianego przejazdu, na którym zawróciliśmy do domu. Znowu wyruszamy z centrum miasta, ale tym razem trasę dojazdową stanowi wylotowa ul. Kaszubska w kierunku Siemianic. Od „Kluki” w górę trudno nazywać ją ulicą, chociaż jeszcze kawał drogi do końca miasta. Urywa się prawostronny chodnik, zostaje tylko lewostronny o szerokości ok. półtora metra, oznakowany do skrzyżowania z ulicami Drzymały i Owocową jako dwukierunkowa ścieżka pieszo – rowerowa. Płyty chodnikowe wykoślawione i rozwarstwione. Od lat nic tutaj się nie modernizuje, pomimo wycinki wielu przydrożnych drzew. Ciżba panuje nie tylko w godzinach tzw. komunikacyjnego szczytu. Kuriozalne miejsce na 4. kilometrze, naprzeciwko kompleksu usługowo – handlowego „Stara Cegielnia”: stroma skarpa zamiast chodnika. Co jeszcze bardziej zdumiewająca, na wylocie ul. Kaszubskiej budowa trzeciej pod rząd stacji paliw.

ZOBACZ TEŻ:

Dalej, już za skrzyżowaniem z ul. Owocową, wjeżdżamy na drogę pieszo – rowerową w kierunku Siemianic. Ostrożnie, bo ktoś zaparkował w poprzek hulajnogę elektryczną, a ich porzucanie staje się pewną plagą naszego miasta. Gdy licznik pokazuje 5,34 km przebiegu, a na drogowskazie widnieje, że 4 km do Jezierzyc, skręcamy w prawo na niedawno przebudowaną drogę z nową trasą pieszo – rowerową. Na 8,7 km przebiegu docieramy do przejazdu kolejowego w poprzek drogi, oznakowanego krzyżem św. Andrzeja, ale nieczynnego od dawna. Właśnie tutaj tydzień wcześniej przedarliśmy się leśnymi wertepami długości ok. 2 km, którymi wiedzie od strony lotniska w Redzikowie nieczynne torowisko. Przed nami kolejny odcinek torów długości niespełna 1. km, w kierunku stacji kolejowej w Jezierzycach Słupskich.

Ten kawałek niezwiniętych torów przebiega obszarem śródpolnym, ale trudniejszym do pokonania niż poprzedni. No bo jak tu iść po zarośniętych pokładach niczym po długich schodach w poziomie i jeszcze wlec przed lub za sobą rower. W tym terenie orientują nas widoki elewatora zbożowego na horyzoncie i odgłosy przejeżdżających w oddali pociągów. Torowisko, pozarastane dzikimi i obficie owocującymi jabłoniami, kończy się łagodnym łukiem się na 9,6 km przebiegu
naszej wyprawy. Zamyka je wykolejnica, jak fachowo się zwie zamek na torze. Znajdujemy się już na wielotorowej stacji Jezierzyce Słupskie . Dość ruchliwej, wszak tutaj się mijają pociągi blisko- i dalekobieżne na linii Słupsk – Gdańsk.

Z zachowaniem dużej ostrożności przechodzimy na drugą stronę torowiska. Z nieczynnej, objechanej już bocznicy idziemy przez dwie czynne linie kolejowe do kolejnej, ale też nieczynnej bocznicy z niezwiniętymi torami. Te ostatnie, wiodące z przeciwnym kierunku niż tory z Redzikowa, też odpowiednio oznakowane i opatrzone kozłem oporowym. W sumie sieć dość gęsta i pewnie dawniej bardziej ruchliwa niż obecnie, co można wywnioskować z lektury historycznego opisu tego miejsca na przydrożnym banerze. Znajduje się przy wiekowym obiekcie zaplecza technicznego, które za czasów I wojny światowej służyło pobliskiej bazie niemieckich sterowców. Prawdopodobnie tutaj wytwarzano też wodór do wypełniania komór nośnych tychże statków powietrznych.

Zachowały się tory kolejowe jakiegoś wewnętrznego połączenia tego zakładu z bocznicą. W pierwszych latach po II wojnie światowej przywracano tu sprawność wielu samolotom z amerykańskiego demobilu. Potem zorganizowano tu Słupską Fabrykę Maszyn Budowlanych „ZREMB”, która funkcjonowała do początku 2007 r. Teraz jej dawne obiekty wykorzystywane są w produkcji metalowej i gospodarce komunalnej. W sumie ciekawe miejsce warte pogrzebania w jego archiwaliach, co pewnie uczynimy. Tymczasem jedźmy dalej, jak prowadzi kolejna bocznica niezwiniętych.

Na 10,2 km jest śródpolny przejazd, gdzie bocznica jest już dwutorowa. Starszy tor zewnętrzny prowadzi do dawnego hangaru sterowców, który spłonął w 1989 roku, a na jego miejscu funkcjonuje rozlewnia gazu płynnego. Drugi nowszy tor, zbudowany na przełomie lat 60. i 70. minionego stulecia, dociera do sąsiedniego elewatora zbożowego. Oba torowiska giną w uprawach rolniczych, toteż dajemy sobie spokój z ich odkrywaniem. Za kościołem parafialnym skręcamy w lewo na Bukówkę, a stamtąd na 12,73 km jedziemy do Swochowa, gdzie z kolei na 15,55 km wjeżdżamy na drogę pieszo – rowerową w kierunku Słupska. Jesteśmy na szlaku zwanym „Pierścieniem Gryfitów”, który podobnie jak sieć słupskich dróg rowerowych wymaga sporo, a nie tylko trochę do poprawy. To tak na powrót do miasta (po ok. 25 km przejazdu w sumie) tą samą drogą, którą wyjechaliśmy.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slupsk.naszemiasto.pl Nasze Miasto