MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Historia słupskich tramwajów. Przez prawie 50 lat jeździły po słupskich ulicach (zdjęcia)

Wojciech Frelichowski
Tramwaj na ul. Armii Krajowej w Słupsku przed I wojną światową.
Tramwaj na ul. Armii Krajowej w Słupsku przed I wojną światową. Archiwum
Przez prawie 50 lat jeździły po słupskich ulicach oznajmiając swój przejazd dzwonkiem i charakterystycznym dudnieniem stalowych kół po szynach.

Można uznać, że decyzja o budowie sieci tramwajowej w mieście była to nie tylko jedną z najważniejszych uchwał przedwojennych słupskich radych, ale miała także niebagatelne znaczenie dla historii Słupska po 1945 roku. Jej skutki - te pozytywne i negatywne - w zasadzie wspomina się i dyskutuje na ten temat do dziś.

Najpierw elektrownia
Nad ideą komunikacji miejskiej władze dawnego Słupska, czyli niemieckiego Stolp, zastanawiały się od końca XIX wieku. W tamtych czasach w zasadzie w rachubę wchodziły tylko tramwaje - konne lub elektryczne. Zlecono nawet sporządzenie planów budowy takiej sieci wytypowanej firmie z Gdańska. Jednak aby wprowadzić taką komunikację konieczny był dostęp do prądu elektrycznego.

Tu należy wyjaśnić, że w tamtych czasach nie istniały wydajne sposoby przesyłania energii elektrycznej na duże odległości. Dlatego konieczne było wybudowanie elektrowni w mieście. W Słupsku nastąpiło to w 1901 roku. Obiekt powstał przy ul. Amtstrasse, obecnie ul. Kopernika, a dokładnie tam, gdzie teraz stoi budynek Copernicus przy ul. Tramwajowej.

Z tramwajowej koncepcji opracowywanej pod koniec XIX wieku ostatecznie nic nie wyszło, ale miasto nie przestało myśleć o takiej komunikacji. To tej idei powrócono w 1909 r. rozpoczynając od wybudowania obiektu mającego być w przyszłości zajezdnią tramwajową. Powstał na terenie elektrowni.

Charakterystyczne było to, że także w tamtych czasach liczono się kosztami i zlecono budowę sieci bez nadmiernych wydatków. Z tego względu zdecydowano się na budowę sieci szyn o szerokości 1000 mm. Choć z drugiej strony ówczesna słupska zabudowa raczej nie pozwalała na większą szerokość torowisk.

Jak podaje Michał Szymajda - słupszczanin, były dziennikarz "Głosu Pomorza", ekspert w temacie komunikacji miejskiej (m.in. autor książki "Słupskie tramwaje") - koszt budowy trakcji wyniósł 322 949 ówczesnych marek niemieckich.

Start budowy trakcji
Po akceptacji radnych budowa sieci tramwajowej ruszyła pełną parą. Zajęła się tym uznana firma Siemiens-Schuckert Werke. Produkcję tramwajów dla Słupska zlecono fabryce Gottfried Lindner AG z Halle.

Już na początku września 1910 roku sieć była gotowa. Na otwarciu inwestycji 6 września 1910 r. obecny był cesarz Niemiec Wilhelm II z małżonką.

Sieć tramwajowa składała się z dwóch linii: zielonej i czerwonej. Ta pierwsza biegła od dworca kolejowego poprzez dzisiejsze ulice: Wojska Polskiego, Nowobramską, Armii Krajowej, Partyzantów, Kilińskiego do ul. Kaszubskiej. Linia czerwona prowadziła od dworca przez Wojska Polskiego, Nowobramską, Armii Krajowej, Garncarską do koszar przy ul. Westerplatte. Wczesnym rankiem i późnym wieczorem wozy kursowały co 15 minut, a przez większą część dnia co 7,5 minuty.

Rozbudowa i kryzys
Tuż przed I wojną światową rozpoczęto budowę dodatkowych torów na ulicach Szczecińskiej, Poznańskiej i Arciszewskiego. Wybuch wojny spowodował ograniczenie kursowania tramwajów, a powojenny kryzys ekonomiczny w Niemczech był z kolei przyczyną czasowego zawieszenia komunikacji.

Sytuacja unormowała się w 1925 roku. Doszła nowa linia - niebieska - która od dworca biegła przez Sienkiewicza, Grodzką, Mostnika do ul. Poznańskiej. Linię czerwoną wydłużono do ul. Arciszewskiego, a zieloną do granicy Lasku Północnego. Pojawiły się również nowe tramwaje. Ale cztery lata później linię niebieską zlikwidowano, bo była deficytowa. Był to szczytowy moment rozwoju sieci tramwajowej w Słupsku. Tabor liczył 17 wozów, a długość torów wynosiła 10 km.

Do 1945 roku większe zmiany w funkcjonowaniu słupskiej sieci tramwajowej już nie zaszły.

Czasy powojenne
Po zakończeniu II wojny światowej komunikację tramwajową uruchomiono w sierpniu 1945 roku. Ze względu na zerwane mosty na Słupi tramwaje kursowały tylko w lewobrzeżnej części miasta. Kiedy mosty odbudowano wozy wróciły na swoje dawne trasy, tyle, że zmieniono ich oznaczenia. Linia czerwona, z dworca na Arciszewskiego, została przemianowana na jedynkę, a zielona - ze Szczecińskiej na Kaszubską - na dwójkę.

Na początku lat 50. do eksploatacji weszły nowe wozy - modele typu N z chorzowskiej fabryki Konstal. Obsługę stanowiły dwie osoby - motorniczy i bileterka.

Ciemne chmury nad tramwajami zaczęły się gromadzić w drugiej połowie lat 50. XX wieku. Wskazywano, że ten typ komunikacji jest nieefektywny, szczególnie w słupskich warunkach. Kres tramwajów nadszedł na początku 1959 r. kiedy 15 marca wieczorem do zajezdni zjechał ostatni tramwaj.

W Słupsku można jeszcze gdzieniegdzie zobaczyć pamiątki po tramwajach.

od 7 lat
Wideo

Znaleziono ślady ptasiej grypy w Teksasie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Historia słupskich tramwajów. Przez prawie 50 lat jeździły po słupskich ulicach (zdjęcia) - Głos Pomorza

Wróć na slupsk.naszemiasto.pl Nasze Miasto