Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Z duszą na ramie(niu), cz. II. Felieton rowerowy [ZDJĘCIA]

Ireneusz Wojtkiewicz
Odcinek wjazdu „szóstką” do Słupska od strony Kobylnicy urąga jakości tej krajowej drogi oraz wizerunkowi miasta
Odcinek wjazdu „szóstką” do Słupska od strony Kobylnicy urąga jakości tej krajowej drogi oraz wizerunkowi miasta Ireneusz Wojtkiewicz
Mimo wirusowej zarazy nie odpuszczam sobie zapowiedzianego tydzień temu kilkuetapowego, rowerowego objazdu rogatek wlotowo – wylotowych miasta.

Własny rower w przeciwieństwie do komunikacji zbiorowej rekomendowany jest jako najbezpieczniejszy środek transportu osobowego. Nie ma też przeciwwskazań dla dotleniania się świeżym powietrzem i bywania na łonie natury – indywidualnie albo w małym gronie. Zatem mając już za sobą opisany tydzień temu objazd rogatek DK21 ruszam na 14-kilometrowy odcinek DK6 między Redzikowem a Bolesławicami, wiodący przez centrum Słupska.

CZYTAJ TEŻ

To najważniejsza arteria miasta mimo funkcjonującej od 10 lat obwodnicy S6 – o ich znaczeniu i kilometrażu nieco więcej w ramce obok. Według mapy samochodowo - krajoznawczej województwa koszalińskiego z 1969 r., wspomniana arteria stanowiła odcinek drogi nr 52 (E28) zwany Szlakiem Pomorskim. Budowanym wiekami śladami dawnej drogi książęcej wzdłuż Bałtyku. Ta historia się przypomina na zamkowym dziedzińcu, uważanym też jako rowerowy węzeł komunikacyjny. Tutaj dochodzą i odchodzą kawałki ścieżek pieszo – rowerowych w różnych kierunkach. Spójne i niespójne z miejską siecią dróg rowerowych. Tym razem bez kukieł Marzanny jak rok temu, chociaż mamy pierwszy dzień wiosny.

CZYTAJ TAKŻE

Wylot w kierunku Redzikowa to rondo u zbiegu ul. Gdańskiej, Lotha i Kozietulskiego. Najkrótsza, ok. kilometrowa droga prowadzi spod zamku ulicami Garncarską i Gdańską, ale to jazda z duszą na ramie(niu) chodnikami i przez kilka ruchliwych skrzyżowań. Bezskuteczne okazują się kilkuletnie starania stowarzyszeń rowerowych o poprawę spójności tej drogi. Kto nie chce się narażać wybiera objazd ścieżkami pieszo – rowerowymi przez Park Kultury i Wypoczynku nad Słupią oraz ulice Nad Śluzami, Mierosławskiego, Bohaterów Westerplatte i Kozietulskiego.

CZYTAJ TAKŻE

Od wspomnianego ronda odchodzą do Redzikowa prawo- i lewostronna drogi rowerowe o polbrukowej nawierzchni. Ta pierwsza urywa się po dwóch kilometrach i trzeba przejść na drugą stronę w miejscu, gdzie przydałby się oznakowany przejazd rowerowy. Dalej mamy kilkukilometrową trasę rowerową o nawierzchni bitumicznej, łączącą od kilku lat odcinki miejski i gminy Słupsk, prowadzącą do akwaparku i krytego lodowiska w Redzikowie. Nawet w cieple dni widuje się tu rowerzystów – łyżwiarzy. Droga ta jest dość bezpieczna nawet o zmroku, gdyż podświetlają ją uliczne latarnie. Po liczbie wystających z ziemi kikutów z kablami można sądzić, że przybędzie tu latarni. Poza tym teren Redzikowa zabudowuje się nowymi obiektami mieszkalnymi, powstaje coś w rodzaju podmiejskiej dzielnicy. Kto pamięta czasy z przełomu lat 70. i 80. minionego stulecia zapewne widział tu pierwszą zbudowaną w Słupsku drogę dla rowerów. Wtedy dworowano z gospodarzy miasta, że „autostrady im się zachciało”. Sprawili, że zbudowano dwujezdniową, czteropasmową, rozdzieloną pośrodku pasem zieleni drogę Słupsk – Redzikowo. Służy znakomicie do dziś. A jak byłby dokuczliwy jej brak, przekonaliśmy się w 2013 roku kiedy w ramach akcji zrównoważonego transportu wydzielono jedną z jezdni do użytku tylko rowerzystów. Głupota słupskich urzędników komunikacji drogowej sięgnęła tu zenitu.

CZYTAJ TAKŻE

Jedziemy przez centrum miasta na drugi kraniec DK6 pod Bolesławice. Ostrożnie, bo przed nami kolejne dziury komunikacyjnej infrastruktury. Pierwsza to brak spójności tras pieszo - rowerowych na odcinku ul. Tuwima i Szczecińskiej do skrzyżowania z ul. Sobieskiego. Druga zaczyna się na skrzyżowaniu ul. Szczecińskiej – Dmowskiego i ciągnie się kilometrami do Bolesławic w gminie Kobylnica. Wrażenia jak przed tygodniem na krańcu DK21 pod Kobylnicą: brzydota i niefunkcjonalność to znaki rozpoznawcze wlotów i wylotów tej gminy i miasta.

Warto wiedzieć
Droga Krajowa nr 6, licząca ok. 351 km, prowadzi od granicy polsko – niemieckiej do okolic Trójmiasta. Na europejskich mapach samochodowych ta sama „szóstka” figuruje dodatkowo pod zielonymi symbolami E28. Oznacza to europejską trasę o długości ok. 1160 km, przebiegającą przez Niemcy, Polskę, Rosję, Litwę i Białoruś. W Słupsku i bliskim sąsiedztwie miasta ta droga ma dwa odrębne przebiegi: ponad 16-kilometrowy przez obwodnicę na odcinku ekspresowej S6, licząc dystans pomiędzy krańcowymi węzłami drogowymi Redzikowo – Reblino, oraz ok. 14 – kilometrowy między tymi samymi węzłami, ale wiodący przez centrum miasta. Obwodnica (czynna od końca 2010 r., wymagająca dokończenia) jest niedostępna dla rowerzystów. Mogą przejechać nad nią, korzystając z przejazdów pieszo – rowerowych na wiaduktach węzłów Głobino i Łosino. Natomiast przejazd DK6 przez miasto jest bardzo utrudniony ze względu na niespójność infrastruktury drogowej i braki odcinków tras pieszo – rowerowych zwłaszcza w centrum Słupska.

Zobacz także: Miejska stacja wypożyczania rowerów w Słupsku. Ocenili ją mieszkańcy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wideo

Materiał oryginalny: Z duszą na ramie(niu), cz. II. Felieton rowerowy [ZDJĘCIA] - Słupsk Nasze Miasto

Wróć na slupsk.naszemiasto.pl Nasze Miasto