Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Firma kosmetyczna Loton od 65 lat łączy pokolenia słupszczan

Wojciech Lesner
Wojciech Lesner
Pracowała najpierw babcia, później mama, teraz córka. Firma kosmetyczna Loton od 65 lat łączy pokolenia słupszczan. Teraz, tradycję splata z nowoczesnością. A wszystko zaczęło się od żelatyny…
Pracowała najpierw babcia, później mama, teraz córka. Firma kosmetyczna Loton od 65 lat łączy pokolenia słupszczan. Teraz, tradycję splata z nowoczesnością. A wszystko zaczęło się od żelatyny… Archiwum Loton Cosmetics
Pracowała najpierw babcia, później mama, teraz córka. Firma kosmetyczna Loton od 65 lat łączy pokolenia słupszczan. Teraz, tradycję splata z nowoczesnością. A wszystko zaczęło się od żelatyny…

Swoją ofertą wychodzą już poza Polskę, produkują kosmetyki dla sieci handlowych i drogeryjnych. Stawiają na sprawdzone receptury, ale nie boją się eksperymentować. Nie byłoby jednak Lotonu, gdyby nie dwóch panów…

Garść historii

Firma została założona w 1957 roku przez Jerzego Guzińskiego i Alfreda Grosmana. Ten pierwszy został jej dyrektorem, natomiast drugi pełnił rolę technologa. Okazuje się jednak, że Loton ugruntował swoją pozycję na rynku kosmetycznym trochę później, bo najpierw zakład zajmował się czymś nieco innym...

- Na początku firma produkowała żelatynę. Później okazało się, że białko z żelatyny może stanowić bazę do produkcji kosmetyków. Założyciele firmy zauważyli, że można pójść krok dalej i zacząć je produkować – opowiada Mariusz Głaszcz, Prezes Zarządu Loton Cosmetics. – Najlepszy okres pod względem sprzedaży i produkcji, taki „szczyt” Lotonu to były lata 60. i 70., kiedy w firmie pracowało 180 osób. To była naprawdę duża fabryka, produkująca kosmetyki na cały kraj. Swoją obecność na rynku Loton zaczynał od sprzedaży tradycyjnej, czyli współpracy z hurtowniami. Jest wiele osób, które pracują w Lotonie po 30, 40 lat – pracownikiem z najdłuższym stażem jest Pani Alicja Pociej, kierownik działu sprzedaży, która w listopadzie będzie obchodzić swoje 45 „urodziny” w Lotonie.

Teraz, w Lotonie zatrudnionych jest mniej, bo 40 osób, co spowodowane jest większą automatyzacją i mechanizacją – kiedyś, prawie wszystko było robione ręcznie. Jakim sposobem słupski zakład przetrwał czasy komunizmu, zmiany ustrojowe i kryzysy XXI wieku?

- Siła Lotonu tkwi w formie zarządzania i organizacji – jesteśmy spółdzielnią pracy. Na 40 pracowników, współwłaścicielami jest 29 osób. Niektórzy jeszcze nimi nie są, bo muszą przejść odpowiedni staż kandydacki, aby takim spółdzielcą zostać. Ta forma zarządzania powoduje też, że firma inaczej działa – to ludzie sami decydują o tym, w którą stronę chcą pójść. Z jednej strony działają ostrożnie i zachowawczo, bo ryzykują swoimi pieniędzmi, natomiast podejmowane decyzje są przemyślane nie raz, ale dziesięć razy. W trudnych czasach, te decyzje, które były podejmowane – o współpracy, o rozwoju, o pójściu w tym czy innym kierunku – były przemyślane, niepochopne. To zawsze był głos większości – tłumaczy Mariusz Głaszcz.

Każdy miał go w domu

Pisząc o Lotonie, nie można zapomnieć o produkcie, który pozwolił ugruntować się firmie na rynku kosmetycznym i zdobył serca klientów. Szybko zyskał popularność i na stałe zagościł w kosmetyczce niejednej słupszczanki. Płyn do układania włosów „Loton 2”, który zaczęto produkować pod koniec lat 50. do dziś święci triumfy sprzedaży i jest sztandarowym wyrobem marki.

- Mimo upływu 65 lat, cały czas jest na ten produkt zapotrzebowanie, cieszy się on popularnością, i co jest najciekawsze – pojawiają się nowi klienci, którzy są tym produktem zainteresowani – mówi Mariusz Głaszcz. – Kiedyś Loton 2 kupowała babcia, później mama, a dziś kupuje go córka. Już sam proces produkcyjny jest specyficzny i trwa wiele dni. Receptura pozostaje niezmienna w swoim składzie od momentu powstania produktu, a sam specyficzny, pracochłonny proces produkcyjny, trwający wiele dni, stanowi spore wyzwanie. Nasi pracownicy – specjalizujący się w produkcji tych produktów – znają każdy ich detal, a swoją wiedzę przekazują kolejnym pokoleniom pracowników naszej firmy, tworząc krąg specjalistów pielęgnujących te wyjątkowe tradycje – zaznacza.

Praca wre

Cały proces wytwarzania kosmetyków wychodzących spod szyldu Lotonu – od pomysłu po włożenie wyrobu do dedykowanego pudełka – odbywa się w Słupsku.

- Jesteśmy typową i kompletną firmą produkcyjną. Obecnie, wiele jest marek wirtualnych, które zlecają produkcję innym podmiotom. My jesteśmy firmą, która potrafi i ma możliwości wyprodukować taki kosmetyk „od A do Z”, czyli go wymyślić, opracować formułę, wykonać wszelkie testy i badania laboratoryjne, przygotować etykietę i opakowanie, wyprodukować, zaproponować klientom i sprzedać – wymienia Mariusz Głaszcz.

Firma nie zamyka się w bezpiecznej bańce lokalności, tylko rusza na podbój następnych rynków. Ostatnio nawiązała współpracę z jedną z największych sieci drogerii w Polsce. Nie poprzestaje tylko na sprawdzonych formułach – wciąż opracowywane są nowe receptury, a współpraca zawiązywana jest z kolejnymi partnerami, również tymi z zagranicy.

– Staramy się coraz śmielej wychodzić z naszą ofertą na rynki eksportowe. Wcześniej, sprzedaż Lotonu to w 99 proc. był rynek polski. Teraz, wychodzimy do krajów UE i nawet poza Unię. Pół roku temu udało nam się zdobyć klienta na Ukrainie, w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii. Prowadzimy rozmowy z dwoma klientami z Rumunii, jednym z Bułgarii i Grecji – mówi Mariusz Głaszcz.

W ofercie słupskiego Lotonu znajduje się niemal sto wyrobów – lakiery, szampony, maski, odżywki, olejki czy sera. Nie brakuje także podstawowych produktów, które znajdują się na wyposażeniu niemal każdego domu – spirytus salicylowy, krochmal, płyn antyelektrostatyczny, zmywacz do paznokci.

- Jesteśmy firmą dość elastyczną, otwartą na różne ciekawe projekty, szybko reagującą na zapotrzebowanie klienta. Nie zamykamy się też na małe zamówienia, to jest jeden z naszych największych plusów. Cały czas pracujemy nad nowymi wyrobami, w myśl zasady, że jak człowiek nie pracuje nad nowym, nie goni konkurencji, to tak naprawdę cofa się w rozwoju. Nasz dział technologiczny opracowuje kolejne receptury na szampony, olejki czy balsamy – podkreśla prezes Lotonu.

Plany na przyszłość

Choć Loton stawia na rozwój, to dzisiejsza sytuacja gospodarcza i polityczna temu nie sprzyja. Jak każda firma, Loton boryka się z różnymi problemami, które dotknęły również branżę kosmetyczną. Mimo tego, zakład prężenie współpracuje m.in. z Akademią Pomorską czy Centrum Kształcenia Ustawicznego w Słupsku.

- Mamy swój cel, strategię. Najważniejsze oczywiście jest to, aby sprzedaż rosła, tak jak i rozpoznawalność marki. Plany na przyszłość są ambitne, ale obecny czas niestety do najłatwiejszych nie należy – opowiada Mariusz Głaszcz. - Zawsze było tak, że gdy dany surowiec był kupowany z Polski czy z zagranicy, to termin jego dostępności wynosił od 1 do 5 dni. Łańcuch dostaw był bardzo sprawny. Teraz wygląda to tak, że zamawiamy coś, po miesiącu producent czy dystrybutor mówi, że nasze zamówienie zostanie zrealizowane za 3 miesiące, ale jeszcze nie wie po jakiej cenie. W takich warunkach, jako firma, musimy istnieć, produkować i sprzedawać. Jest trudno, ale z drugiej strony jest to wyzwanie. Cały czas szukamy nowych możliwości, nowych rynków i klientów. Idziemy w dobrym kierunku – podsumowuje.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Firma kosmetyczna Loton od 65 lat łączy pokolenia słupszczan - Słupsk Nasze Miasto

Wróć na slupsk.naszemiasto.pl Nasze Miasto